Agata: No cóż. Więc to już koniec. Nie chcę się z tobą rozstawać.
Spojrzałam na nią. Miała łzy w oczach.
Ja: Nie rozstaniemy się. Bez względu na to czy zostanę tu z Tobą, czy wyjadę do Londynu, już zawsze będziesz moją przyjaciółką. Nic nie jest w stanie nas rozdzielić rozumiesz, nic.
Otarłam łzę spływającą jej po policzku, przytuliłam i szepnęłam na ucho
Ja: Razem na zawsze. Pamiętasz?
Agata: Na zawsze.
Przytuliłam ją mocno, a później odsunęłam się trochę
Ja: Mam pomysł. Pójdziemy teraz do ciebie, przebierzesz się, spakujesz ciuchy i zrobimy sobie "babski wieczór". Co ty na to?
Agata: Super! Ty zawsze masz dobre pomysły!
Ja: No wiem, haha. A teraz chodź biegniemy - zawołałam łapiąc ją za rękę.
Wpadłyśmy do jej domu, ledwo nie łamiąc sobie nóg. Wbiegłyśmy na górę. Chwyciłam torbę Agaty, a ona poleciała do swojej garderoby. Po kilku sekundach zobaczyłam ją zawaloną stertą ciuchów, które rzuciła przede mną. Pakowałam je do torby, a ona poszła się przebrać. Siedziałam ze spakowaną torbą na łóżku i czekałam na przyjaciółkę. Po pewnym czasie podniosłam głowę i zobaczyłam ją. Wyglądała cudownie. Miała na sobie TO:
Zastanawiałam się po co się tak odwaliła. Miałam jednak pewne przeczucie. Dzisiaj jest impreza dla trzecich klas z okazji zakończenia roku, na którą byłyśmy zaproszone już dwa tygodnie temu. Uśmiechnęłam się do niej.
Ja: Widzę, że masz wielką ochotę iść na tą imprezę co?
W odpowiedzi kiwnęła tylko głową na "tak". Spojrzałam na nią i stwierdziłam, że to dobry pomysł jeszcze raz zobaczyć się z naszą klasą.
Ja: No dobra. Idziemy. Co nam szkodzi?
Uśmiechnęłam się. Jej oczy otworzyły się szerzej. Na twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Rzuciła się na mnie, skakała i krzyczała " dzięki, dzięki, dzięki, dzięki" przez jakąś minutę. Kiedy skończyła, uwolniłam się w końcu z jej uścisku.
Ja: Ok wyglądasz pięknie, a ja dalej jestem ubrana w TO:
Ja: Chodźmy do mnie. Muszę się przebrać i przyszykować.
Agata chwyciła torbę i szybko pobiegłyśmy do mnie. Wbiegłyśmy do mnie do pokoju. Poszłam do garderoby i zastanawiałam się co ubrać. Wybrałam TO:
Wyszłam z garderoby i zakręciłam się.
Ja: I jak? Może być?
Agata: O kurde! Już widzę tych chłopaków na imprezie jak tylko cię zobaczą, a szczególnie Marcina.
Ja: Po pierwsze: chciałaś powiedzieć nas, a po drugie: przecież wiesz dobrze, że się rozstaliśmy i nic już do siebie nie mamy. Jesteśmy starymi dobrymi przyjaciółmi.
Agata: No ok, niech ci będzie. To jak? Idziemy?
Ja: Idziemy.
Chwyciłyśmy torebki i zeszłyśmy na dół.
Ja: Mamo! Tato! Idziemy na imprezę! Nie wiem kiedy wrócimy! Paa!
Mama: Dobrze! Paa! Miłej zabawy!
Tata: Uważajcie na siebie!
Wyszłyśmy z domu i szczęśliwe poszłyśmy na imprezę.
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
No proszę i jest pierwszy rozdział ;). Piszcie jak się wam podoba.
Tyyyyyy.... Jest moc :* ♥ Tylko co to za Marcin co? Nie było go wcześniej xd :*
OdpowiedzUsuńA tak jakoś sobie wymyśliłam ;] w każdym bądź razie nikt ważny. wspomnę pózniej o nim może ze 2 razy ;]
UsuńZaczyna się ciekawie,zobaczymy co dalej ;)
OdpowiedzUsuń