Gdy weszłam do pokoju, Agata już nie spała. Patrzyła tylko smutno na stojące w środku pokoju walizki. Usiadłam obok niej i przytuliłam mocno.
Ja: Ej nie smuć się. Przecież nie zostawiam cię na zawsze. Obiecuję, że będę przyjeżdżać do Polski specjalnie dla ciebie. Nawet w środku nocy. I przecież będziemy pisać. Wiem, że to nie to samo, ale zawsze lepsze niż nic. I jeszcze jedno. Gdyby coś się działo i będziesz pilnie mnie potrzebować, tylko napisz, a pakuję się wsiadam w pierwszy lepszy samolot do Polski i lecę do ciebie.
Agata: Dobrze. Ja też jestem na twoje zawołanie. Jeśli będziesz miała ochotę mnie zobaczyć, wygadać się lub wypłakać, zawsze możesz na mnie liczyć.
Ja: Dziękuję. A teraz idź się ubrać, a ja przygotuję nam śniadanie. Na co masz ochotę?
Agata: Hmm...Może stare dobre tosty i kawa?
Ja: Ok. Tosty i kawa dla najlepszej przyjaciółki już się robią.
Uśmiechnęłam się i zeszłam na dół. W kuchni siedzieli rodzice. Mama piła swoją poranną kawę, a tata jadł śniadanie i czytał gazetę. Gdy mnie zobaczyli, oboje posmutnieli, ale żadne z nich nic nie powiedziało. Tata tylko uśmiechnął się niechętnie i dalej czytał. Zabrałam się za przygotowywanie śniadania. Kilka minut później zapach rozniósł się całym domu. Nagle na schodach pojawiła się Agata.
Agata: Mmmm. Jak cudownie pachnie.
Postawiłam jej śniadanie na stole.
Usiadłam przy niej i zaczęłyśmy jeść. Rodzice poszli na górę, znieść i spakować moje rzeczy do auta. Po śniadaniu, razem z Agatą, zaniosłyśmy jej torbę do domu i powiedziałyśmy jej mamie, że przyjaciółka jedzie ze mną na lotnisko. Pożegnałam się z jej mamą i wróciłyśmy do mnie. Dziesięć minut później byliśmy w drodze. Z mojego domu nie było daleko na lotnisko więc pół godziny i byliśmy na miejscu. Popatrzyłam, gdzie odbywa się odprawa bagażowa i wszyscy poszliśmy w tamtą stronę.
Ja: No cóż. Czas na mnie.
Przytuliłam rodziców.
Ja: Pa mamo, pa tato.
Mama: Do zobaczenia kochanie. Trzymaj się. Aha i pamiętaj dzwoń do nas.
Tata: Baw się dobrze. I jak tylko będziesz czegoś potrzebować, albo chciała wrócić to dzwoń.
Ja: Dobrze. Będę pamiętać.
Jeszcze raz mocno ich przytuliłam. Przyszedł czas na pożegnanie się z Agatą. Przytuliłam ją najmocniej jak umiałam, ona mnie zresztą też.
Ja: Pamiętaj co ci obiecałam. I nie ważne, która będzie godzina, możesz do mnie dzwonić kiedy tylko chcesz.
Agata: Ty też pamiętaj o mojej obietnicy. Jak dolecisz to daj znać. Pa.
Ja: Pa. Będę tęsknić.
Wszystkim łzy napłynęły do oczu. Zarzuciłam torebkę na ramię. Po sprawdzeniu przez ochroniarzy wszystkich moich bagaży, położyłam je na taśmę i przygotowałam bilet. Pomachałam im na pożegnanie i poszłam do samolotu. Leciałam pierwszą klasą. Miałam świetne miejsce przy oknie, ale i tak postanowiłam przespać cały lot. No dobrze. Godzina 16:30...i...wystartowaliśmy. Zachciało mi się płakać, więc odwróciłam się w stronę okna, zamknęłam oczy i zasnęłam.
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
I jest kolejny rozdział. Piszcie jak wam się podoba. Bardzo proszę komentujcie!
świetne;)Pisz następny rozdział:D
OdpowiedzUsuń