Obudziłam sie przed 8. Louisa nie bylo przy mnie. Zastanawiałam sie gdzie on może być. Miałam jeszcze trochę czasu, wiec leżałam w łóżku. Po chwili drzwi delikatnie sie otworzyły. To był Louis.
Lou: Śniadanko do łóżka dla mojej księżniczki.
Ja: Dziękuję. Nie trzeba było. Mmm same pyszności. Zjesz ze mną?
Lou: Nie, ja juz jadlem. To wszystko dla ciebie. Zjedz i na spokojnie sie wyszykuj. Jakbys czegos potrzebowała to będę w salonie.
Ja: Dobrze, dziękuję.
Zabrałam sie za jedzenie. Nie wiem czym sobie zasłużyłam na takiego cudownego chłopaka. Mądry, utalentowany, świetnie gotuje, troszczy sie o mnie i co najważniejsze kocha mnie. Po skończonym śniadaniu poszłam sprawdzić czy Agata juz wstała. Poszlam na drugi koniec korytarza, bo tam był pokój Liama. Podeszłam do drzwi i delikatnie zapukalam. Po usłyszeniu "Proszę" nacisnelam na klamkę i weszłam do środka.
Ja: Cześć Li. Gdzie Agata?
Li: Cześć. Poszła do łazienki sie szykować.
Rozejzalam sie po pokoju. Wszedzie walaly sie ubrania. Zatrzymalam swój wzrok przy łóżku. Moja uwagę przykuło opakowanie po prezerwatywie. Usmiechnelam sie i spojrzałam na Liama.
Ja: Widzę, ze noc sie udała. A ja myślałam, ze to Zayn i Perrie. No proszę. Kto by pomyślał, ze moja Agatka taka niegrzeczna. Dobra idę sie szykować. Pa.
Wyszłam z pokoju. Uśmiechając sie do siebie. Wzięłam potrzebne ubrania i weszłam do łazienki. Wzięłam odświeżający prysznic i umylam głowę. Owinelam sie ręcznikiem i wysuszylam włosy, a następnie je wyprostowałam. Zrobiłam mocniejszy makijaż, umylam zęby i ubrałam przygotowaną sukienkę. Weszłam do pokoju Louisa i spakowalam do torebki telefon, dokumenty i jakies pieniądze. Gotowa zeszłam na dół. Louis na mój widok otworzył szerzej oczy. Podszedł do mnie i namiętnie pocałował.
Lou: Ślicznie wyglądasz kochanie.
Ja: Dziękuję. Za chwile bede wychodzić bo przyjedzie autobus.
Lou: Nie bedziesz jeździć autobusem póki jestem w domu. Zawioze cię. Agata jedzie?
Ja: Chyba raczej pojedzie z Liamem. Mam tylko nadzieje, ze sie nie spozni.
Lou: To co, jedziemy?
Ja: Poczekaj. Muszę nakarmić Sweetie.
Lou: Juz to zrobiłem.
Ja: Mówiłam ci kiedys jak bardzo cię kocham.
Lou: No nie wiem. Wspomnialas coś parę razy.
Pocalowalam go namiętnie, ale jednocześnie delikatnie.
Lou: Teraz lepiej.
Ja: Agata! Liam! My jedziemy! Postarajcie sie nie spoznic!
Agata: Ok, my też juz jedziemy! Spotkamy sie pod szkoła!
Ja: Ok!
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta. Louis włączył radio. Śmialiśmy sie i śpiewaliśmy. W koncu dojechaliśmy na miejsce. Usiedliśmy na ławce w parku przy szkole i czekaliśmy na Agatę i Liama. Pojawili sie po około 30 minutach. Zobaczyli nas i przysiedli sie.
Ja: Za 5 minut sie zaczyna.
Agata: Jak nie chcecie mieć tłumu rozwrzeszczanych dziewczyn to lepiej wracajcie do domu.
Lou: Jak sie skończy to zadzwoncie.
Agata: Ok.
Ja: Widzicie ta kawiarenkę naprzeciwko naszej szkoły?
Li: Nom.
Agata: Będziemy tam na was czekać.
Ja: To lecimy. Pa.
Pozegnalysmy sie z naszymi chłopakami i ruszylysmy w stronę szkoły. Jak dobrze, ze paparazzi nie wiedza, ze sie tu uczymy. Szlysmy w stronę szkoły. Wszyscy patrzyli na nas i szeptali coś miedzy sobą. No super. Zaraz wszyscy będą sie do nas kleić ze względu na chłopaków. Przyśpieszyłysmy i weszlysmy do szkoły. Była juz prawie 10, wiec poszłyśmy do auli, w ktorej mial rozpocząć sie apel. Poszło w miarę szybko. Najpierw zaśpiewaliśmy hymn Wielkiej Brytanii, a pozniej chór odśpiewał hymn szkoly. Następnie dyrektor mial swoja przemowę. Później pierwszoklasiści złożyli ślubowanie. Następnie przedstawiono nam nauczycieli. Kolejna rzeczą było wyczytanie przez wychowawców naszych nazwisk. Po tym każda klasa przeszła ze swoim wychowawcą do poszczególnych sal. Nasza klasa liczyła 30 osób, w tym 20 dziewczyn i 10 chłopców. Ciekawe czy większość z nich to fani czy hejterzy. Mam nadzieje, ze te trzy lata miną nam dość spokojnie. Wychowawca przywitał sie z nami i rozdał nam plany lekcji oraz karteczki z numerem szafki. Po tym wszystkim każdy udał sie do swojej szafki i zaszyfrowal ją. Już po wszystkim. Dzisiaj nie ujawniła sie żadna fanka. Zobaczymy co przyniesie czas. Była 14. Zadzwoniłam do Lou, że mogą już przyjechać z Liamem i spotkamy sie w umówionym miejscu. Ruszylysmy w stronę kawiarni co chwile zerkając czy nikt za nami nie idzie. Nie chciałyśmy, żeby juz niedługo latali za nami paparazzi. Usiadlysmy przy stoliku i czekalysmy na naszych chłopaków, którzy zjawili sie po kilku minutach. Zamówiliśmy koktajle i zaczęliśmy rozmowę.
Lou: I jak tam w szkole?
Ja: Nie bylo tak źle. Dopiero jutro sie zacznie.
Li: Nie mialyscie jakiegoś niemiłego spotkania z fanami albo hejterami?
Agata: Jak narazie nikt sie jeszcze nie ujawnił.
Lou: Miejmy nadzieje, ze nikt nie powie, ze sie tu uczycie.
Li: Tak. Jeśli powiedzą nie odpedzicie sie od paparazzich.
Ja: Będziemy sie starały nie zwracać na siebie uwagi.
Agata: Ta szkoła jest duza, moze nawet bardzo duza, wiec wątpię, zeby po jednym dniu wszyscy o nas wiedzieli.
Rozmawialiśmy jeszcze chwile. Po wypiciu koktajli postanowiliśmy wrócić do domu, bo ja i Agata nie miałyśmy za wygodnych strojów. Po szybkim przebraniu sie i ogarnieciu wszyscy zebraliśmy sie w salonie.
Zayn: Jakie plany na resszte dnia?
Perrie: Ja dzisiaj wieczorem muszę juz wracać. Mamy jutro próbę z dziewczynami.
Agata: Szkoda, ze musisz juz wracać, ale mamy jeszcze cały dzien.
Li: Myślę, ze najpierw przydałoby sie coś zjeść.
Niall: Świetny pomysl. Jestem strasznie głodny.
Lou: W takim razie gdzie jedziemy?
Harry: Nigdzie. Dzisiaj ja chce coś ugotować.
Ja: W takim razie ci pomogę. A wy macie wolne.
Lou: Mam byc zazdrosny?
Ja: Nie, oczywiscie ze nie. Ja po prostu nie chce, zeby Harry siedział tu sam i muszę mu jeszcze sprawić kazanie po wczorajszej nocy.
Lou: Ok, to ja idę do siebie i czekam na pyszny obiadek.
Pocałował mnie i poszedl na górę. Zostałam z Harrym.
Ja: To co nasz genialny kucharz ma zamiar gotować?
Harry: Zayn i Niall uwielbiają kurczaka, więc myślałem o nuggetsach.
Ja: Super. To co mam robić?
Harry: Ja sie zajmę mięsem i dipem, a ty możesz zrobić frytki i jakąś sałatkę.
Ja: Ok. To zabieram sie do roboty.
Obralam ziemniaki, pokroilam je i zaczęłam smażyć. Spojrzałam na Harrego. Był jakiś smutny.
Ja: Harry, co jest?
Harry: Nic.
Ja: Przecież widze, ze coś jest nie tak.
Harry: Nie ważne. Nie przejmuj sie mną.
Ja: Harry, popatrz na mnie. Jak coś cię gryzie to mi zawsze możesz powiedziec.
Harry: No dobrze.
Ja: Wiec?
Harry: Bo Lou ma ciebie, Liam Agatę, Zayn Perrie, a ja nie mam nikogo.
Ja: Niall też.
Harry: Ale on sie tym nie przejmuje. On ma jedzenie, ktore go zawsze pociesza, a ja tesknie juz za kimś kto mnie przytuli, kogo bede mógł pokochać i szeptać coś na ucho. Po prostu czuje sie samotny.
Ja: O Harreh. Znajdziesz kogos. Widocznie nie poznałeś jeszcze dziewczyny, która by była ciebie godna.
Harry: A może poznałem i moze ja kocham, ale ona nie kocha mnie i wiem to.
Ja: Hazza, zobaczysz bedzie jeszcze dużo dziewczyn. Znajdziesz taka, która pokocha cię całym sercem, tak jak ja kocham Lou.
Harry: Może. Moze to co teraz czuje do tej dziewczyny minie, a moze juz zawsze bede dążył ja tym uczuciem.
Ja: Będzie dobrze. Chodź tu do mnie.
Przytuliłam go mocno. Harry wtulil sie we mnie jak małe dziecko, ktore tęskni za mamą.
Ja: Dobra bo ci sie mięso spali i nici z obiadu, a wiesz jak wtedy zareaguje Horanek.
Harry: Taa. Nie chce go takiego widzieć.
Ja: Głodny Horan gorszy niz Godzilla.
Harry: Tak. Caroline.
Ja: Tak?
Harry: Dziekuje.
Ja: Nie ma za co. Jakbys chciał sie wygadać to wiesz gdzie mnie szukac.
Zabraliśmy sie za kończenie obiadu. Szkoda mi Harrego. Chyba musimy mu kogos znaleźć. O 16 wszystko bylo gotowe. Strasznie późno ten obiad no ale tak wyszło. Nie mam pojęcia jak Niall przeżył do tej godziny no ale przeżył i chyba nie bedzie chciał nas zabić. Harry zawołał wszystkich na obiad, a ja zajęłam sie moja Sweetie. Niall pędził juz po schodach, a zanim reszta glodomorow. Zasiedliśmy do stołu. Wszystkim bardzo smakowało. Po skończonym posiłku powkladalismy naczynia do zmywarki i przenieśliśmy sie do salonu.
Niall: Od dzisiaj codziennie gotujecie we dwoje.
Harry: Czyli codziennie chcesz mieć obiad o tej godzinie?
Niall: To moze bedziemy sie zmieniać.
Zayn: Spoko. Zaraz ustalimy grafik.
Ja: Chce wam przypomnieć, ze ja, Agata i Perrie tu nie mieszkamy.
Agata: Wiec sami musicie sobie gotować.
Lou: To raz obiad bedzie u nas, a raz u was.
Perrie: Było by fajnie tak ciągle być przy was, ale zwróćcie uwagę na to, ze ja mieszkam na drugim koncu Londynu.
Zayn: Możesz zamieszkać z nami.
Ja: Albo z nami.
Perrie: Bardzo bym chciała, ale nie chce zostawiać mojego zespołu.
Li: Rozumiemy cię. Ja też bym nie chciał zostawić tych idiotów.
Perrie: Dziekuje wam za pyszny obiad i za cudowne wakacje. Za pierogi i ten wyjazd nad jezioro i za nocowanie u was i za wszystko. Jesteście cudowni, ale muszę sie juz pożegnać. Muszę wracać do dziewczyn.
Zayn: Pójdę cię odprowadzić skarbie.
Pozegnalismy Perrie, Zayn poszedl ja odprowadzić. Fajnie, ze chociaż wakacje udało im sie spędzić razem. My też niedługo bedziemy sie rozstawać z chłopakami. Czekamy tylko na telefon od Simona. Była 18.
Ja: Idę ze Sweetie.
Harry: Ja właśnie miałem iść sie przejść, wiec mogę ja wziąć.
Ja: Nie trzeba.
Harry: Ale to żaden problem. I tak idę na dwór.
Ja: Iść z tobą?
Harry: Nie, chce pobyc chwile sam.
Ja: Tylko nie badz za dlugo, bo za chwile musimy wracać do domu.
Harry: Ok. Daj mi jakies 30 minut.
Harry ubral sie i wziął Sweetie na dwór.
Zayn: Nie wydaje sie wam, ze on ostatnio jest jakiś przybity.
Li: Nigdy nie widziałem go takiego.
Agata: Nie mam pojęcia co sie stało z naszym zawsze uśmiechniętym i zboczonym Haroldem.
Ja: On sie, on sie po prostu nieszczęśliwie zakochał.
Niall: W kim?
Ja: Tego mi nie powiedział.
Zayn: Lou, nic ci nie mówił?
Li: Ty sie z nim najlepiej dogadujesz.
Lou: Chyba bede musiał z nim pogadać jak wróci.
Poszlam z Agata na gore spakowac nasze rzeczy. Pozniej zeszlysmy na dół i wlaczylismy film czekając na Hazze. Nie mogłam sie na nim skupić. Ciagle myślałam o Harrym. Było mi go szkoda. Zawsze myślałam, ze on jest flirciarzem i nie chce sie wiązać na dłużej, a tu proszę. Film sie skończył i wrócił Harry.
Harry: Przepraszam, zasiedzialem sie.
Ja: Nie szkodzi.
Agata: To my bierzemy swoje rzeczy i bedziemy lecieć.
Lou: Przyjdziecie jutro?
Ja: Nie.
Li: Dlaczego?
Ja: Bo wy przyjdziecie do nas.
Niall: Podoba mi sie ten pomysł.
Zayn: Mi też.
Harry: To napiszcie tylko o ktorej.
Ja: To my lecimy.
Lou: Odwioze was.
Li: Jadę z wami.
Pozegnalysmy sie z chłopakami i poszłyśmy do auta z Louisem i Liamem. Po chwili bylismy w domu. Pozegnslysmy się z naszymi chłopakami i weszlysmy do domu. Spakowalysmy książki na jutro. Byłam zmęczona po całym dniu, wiec poszłam sie umyć. Położyłam sie do łóżka ze Sweetie i po chwili zasnęłam.
~ Perspektywa Louisa ~
Wróciliśmy z Liamem. W salonie siedzieli Niall i Zayn, ale nigdzie niebyło loczka.
Ja: Ej chłopaki, gdzie Harry?
Zayn: Poszedl do siebie.
Niall: Mówił, ze jest zmęczony.
Ja: Pójdę do niego.
Poszedłem na gore i zapukalem do drzwi.
Harry: Idźcie sobie. Mówiłem, ze nie chce z nikim gadać.
Mimo wszystko postanowiłem wejść.
Ja: Nawet ja nie mogę wejść?
Harry: Lou, to nie jest takie proste. Pogadamy rano, dobrze?
Ja: Dobrze. Mi możesz wszystko powiedzieć, pamiętaj. Śpij dobrze.
Harry: Dobranoc.
Przytulilem go i poszedłem do siebie. Umyłem sie i położyłem do łóżka. Strasznie mi smutno z powodu Harrego. Mam nadzieje, że jutro wszystko mi powie.
__________________________________________________________________________________________
__________________________________________________________________________________________
Proszę kolejny rozdział. Mam nadzieje, ze sie nie obraziliscie za ostatnia dluga nieobecność. Mam nadzieje, ze pod tym rozdziałem pojawi sie więcej komentarzy, nie to pod ostatnim. Jak myślicie co sie dzieje z Harrym? Czekam na komentarze.
A jesli chodzi o Harry'ego to ma dzisiaj urodzinki ;) Wszystkiego najlepszego Hazza!
Ach, bardzo mi się podoba. Zaciekawiłaś. Czekam na NN i życzę weny <333 ;p :)))
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam z niecierpliwością na następny.
OdpowiedzUsuńŚwietny.... Czekam na nexta z zniecierpliwieniem (nie wiem czy tak to sie pisze xd :D) :*
OdpowiedzUsuńPisze sie chyba z niecierpliwością, ale nie szkodzi ;)
UsuńO Karolcia, Harry pewnie sie w Karolinie zakochał... :)
OdpowiedzUsuńZapoznasz go z Dorotą ?? Plisss obiecałaś ;D
Czekam na NN :)
PS Świetny :*
Dorotaa ?! Brzydkiee .. Niech się zakocha w Tobie ! ;p Czekamm na nextaa ;*
OdpowiedzUsuńTen na górze dobrze gada ! xd :*
UsuńSuper rozdział :) Czekam z niecierpliwością na następny. I mam nadzieję, że będzie równie długi, jak ten. ^^
OdpowiedzUsuńU mnie również pojawił się nowy rozdział, więc serdecznie zapraszam. <3
www.takemehome-malikowa.blogspot.com
Pozdrawiam! :D
bardzo fajnie :) ale ruszaj się z tymi rozdziałami xd
OdpowiedzUsuńŚwietny blog..czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńPodoba mi się. *.*
OdpowiedzUsuńBiedny Hazza miejmy nadzieje, że kogoś znajdzie <3
Tym czasem czekam na kolejny < 3
onlyyouharrystyles.blogspot.com
WOW! STRASZNIE PODOBA MI SIĘ TO OPOWIADANIE! ♥
OdpowiedzUsuńPISZ SZYBKO KOLEJNY ROZDZIAŁ ♥
ZAPRASZAM DO NAS http://solodayworld.blogspot.com/2013/02/valentines-day-naomi.html
czemu nie dodajesz następnych?
OdpowiedzUsuńWszystko spoko tylko kiedy bd następny ?
OdpowiedzUsuńOoo czemu taki odstep Ja chce kolejny rozdzial to opowiadanie jest swietne ^^ @TouchAndBelieve <3
OdpowiedzUsuń