niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 31

~ Perspektywa Nicole ~


Siedziałyśmy z dziewczynami w ogrodzie za domem. Chłopcy szykowali obiad, a Kate spala. No to muszę im opowiedzieć historie Katy i po części też moją.

Ja: Wiec pewnie chcecie wiedzieć kim był Nick i dlaczego Kate jest taka w stosunku do Harrego.
Karolina: Jeśli nie chcesz to nie musisz mówić.
Ja: Myślę, ze jednak powinnyscie wiedzieć. Z resztą Kate mnie o to prosiła i myślę, ze teraz jest odpowiedni moment - wzięłam głęboki oddech i zaczęłam swoją opowieść - Kate, a tak właściwie Katherine, nie miała miłego i kolorowego dzieciństwa. Wręcz przeciwnie. Jej dziecięce lata to był jeden wielki koszmar. Jej matka była alkoholiczką. Codziennie wracała pijana do domu. Zaczynały sie kłótnie i bójki. Najbardziej niestety dostawała mala niewinna Katy. Znalysmy sie od małego ponieważ nasi rodzice przyjaźnili sie w młodości, ale to inna historia. No wiec pijana matka biła Kate, a ta z płaczem przybiegala do nas posiniaczona, a czasem z ranami na rękach, nogach, brzuchu czy plecach. Pewnego dnia gdy Kate miala 5 lat jej matka upila sie i utopiła w stawie. Ojciec Kate nie dawał sobie rady. Miał problemy w pracy i mnóstwo długów. Od tamtej pory Kath spędzała u nas większość czasu. Niestety pewnego dnia, gdy Kate miala 7 lat jej ojciec załamał sie calkowicie. Nie mial juz pieniędzy nawet na chleb. Moi rodzice pozyczali mu pieniądze, kupowali jedzenie i potrzebne rzeczy. On nie chcial nic przyjmowac, prosil tylko o opieke nad jego kochana córeczką. Zżerały go wyrzuty sumienia. Bolało go, ze zniszczył dzieciństwo Kate, ze nie zapewnił jej spokoju i skrzywdził ja najmocniej na świecie, nie potrafił być dobrym ojcem. Nie mógł dać jej domu, schronienia, poczucia bezpieczeństwa. Jedyne co mógł jej okazać to miłość, ale Kath nie mogła żyć tylko z jego miłości, o czym dobrze wiedział. Napisał to wszystko w liście ktory zostawił Kate. Na koncu dodał jeszcze, ze musi zadać jej jeszcze jeden ostatni ból, ale pozniej juz wszystko bedzie dobrze. Ostatnie zdania brzmiały "Przepraszam cię za wszystko skarbie. Nie daje juz sobie rady. Pamiętaj, że tatuś zawsze bedzie cię kochał najbardziej na świecie. Proszę nie pokazuj tego nikomu i przyjdź jutro wieczorem do domu. Zawsze bede cię kochać. Zawsze będziesz moim słoneczkiem, pamiętaj o tym."

~ RETROSPEKCJA ~

 Kate zrobiła tak jak kazał jej tata. Wieczorem wymknęła sie przez okno i pobiegła do ojca. Ten bardzo ucieszył sie na jej widok, bardzo mocno ja przytulil i pocalowal w czoło. Nastepnie przeszli do pomieszczenia, ktore kiedys bylo jego gabinetem. Mężczyzna posadził córkę  w dużym fotelu i zaczął nerwowo krążyć po pomieszczeniu. W koncu przystanął przy biurku i wyciągnął z szuflady rewolwer. Z ust dziewczynki wydal sie pisk przerażenia. Mężczyzna odłożył rewolwer na biurko i podszedł do córki. Schował twarz w jej dłoniach i rozpłakał sie jak dziecko. Po chwili pocalowal dziewczynkę w policzek i powiedział drżącym głosem
- Co kolwiek by sie działo nie ruszaj sie z tego fotela. Jak juz będzie po wszystkim uciekaj do domu Nicole i pokaż jej rodzicom list, ktory dostałaś ode mnie. I pamiętaj, nigdy więcej tu nie przychodź.
- Tatusiu, ale... - zaczęła drżącym głosem.
- Obiecaj mi coś. Obiecaj mi, że dasz sobie radę, że bedziesz silną dziewczynką. Jesteś bardzo madra i wierzę, ze sobie poradzisz. Nigdy nie pozwól, zeby ktos cię skrzywdził. Nie sprawiaj klopotow państwu Carter i obiecaj, ze nigdy nie zapomnisz o tatusiu i o tym jak bardzo cię kocham.
- Ale...
- Proszę, obiecaj.
- Obiecuje - odpowiedziała ze łzami w oczach.
Pan Feelse wstał i wziął rewolwer do ręki. Nastepnie stanął w dużej odległości od córki i przyłożył go sobie do skroni. Dziewczynka tak jak obiecała ojcu, nie ruszyła sie nawet o milimetr.
- Kocham cię córeńko.
Nacisnal spust. Głośny huk, krzyk i płacz Kate i nagle cisza. Dziewczynka pobiegła do domu przyjaciolki i pokazała jej rodzicom list od ojca. Państwo Carter zadzwonili na policję i pobiegli do domu Kate. Pan Feelse leżał martwy w wielkiej plamie krwi.


~ Perspektywa Kate, teraźniejszość ~


"Nie, tato, prosze! Nie!" Zerwalam sie do pozycji siedzącej. Znowu mialam ten sen. Znów bylam w moim domu, w tamtym pokoju. Huk, krzyk, krew.

Nicole: Kate.
Nicole wbiegła do pokoju, a zaraz za nia Caroline i Agata.
Ja: Znowu mialam ten sen. Znów tam byłam.
Nicole: Shhh już dobrze, jestem tu.
Ja: Powiedziałaś im?
Nicole: Tylko o twoim dzieciństwie. Resztę musisz im opowiedzieć ty.
Ja: Dobrze. Caroline, Agata, powiem wam wszystko, opowiem wam o Nicku, ale nie dzisiaj.
Karolina: Spokojnie Kate.
Agata: Dużo sie dzisiaj wydarzyło. Musimy sie jakoś odstresować.
Nicole: Chłopcy juz powinni kończyć gotowac obiad, a pozniej mamy cały dzien wolny.
Ja: Co powiecie na kręgle?
Agata: Świetny pomysl.

Zeszlysmy na dół i zastalysmy chłopców nakrywajacych do stołu.

Nicole: Ej chłopaki. Jest pomysl na dzisiejszy dzien i teraz wszystko zależy od was.
Niall: No wiec słuchamy.
Karolina: To robimy tak. Szybko jemy obiad i jedziemy na kręgle, a pozniej może jakiś klubik?
Zayn: A moze zaliczymmy kręgle i klub za jednym razem?
Harry: Jestem za.

Wszyscy sie zgodzili więc usiedliśmy do obiadu.


~ Perspektywa Karoliny ~


Jedząc obiad rozmyslałam o historii, która opowiedziała nam Nicole. To bylo straszne. Ojciec Kate zabił się na jej oczach, matka ja bila, biedna Katy nie miała normalnego życia. Nie wiem jeszcze kim był Nick, ani co zrobił, ale wiem, że skrzywdził Kate i to bardzo. Podziwiam Kath za to, że po tym co przeszła potrafi sie nadal uśmiechać, żartować i normalnie żyć. Fakt, jest niemiła dla Harrego, ale wydaje mi sie, że to ma jakiś związek z tym Nickiem. Z zamyślenia wyrwał mnie glos Louisa.

Lou: Nie smakuje ci?
Ja: Nie, jest pyszne, po prostu sie zamyslilam.

Przeniosłam wzrok na Nicole i Nialla. Ta dwójka bardzo dobrze sie dogadywala. Od kiedy sie poznali, cały czas rozmawiają i śmieją się. Niall jest w nią wpatrzony jak w obrazek.

Ja: Spójrz na ta dwójkę - szepnelam do Louisa pokazując głową na Nialla i Nicole - Niall nie potrafi od niej oderwać wzroku.
Lou: Czyżby Niall Horan potrafił żywic głębsze uczucie do czegos, a raczej kogos innego niz jedzenie?
Ja: Mam nadzieję, że wkrótce się dowiemy.

~ Kilka godzin później ~


Lou: Dobra, mamy cały lokal dla nas. Nikt nam tu nie wejdzie, wiec... - tu wskazał na Harrego, ktory wyciągnął zza pleców dwie reklamówki alkoholu - wiec możemy sie bawić.
Liam: Dobra jest 5 torów. Jak się dzielimy bo jest nas 9?
Lou: To moze tak. Ja, Caroline i Zayn, Liam z Agata, Niall z Nicole i Harry z Kate.
Ja: Nie wiem czy to dobry...
Harry: Mi pasuje.
Kate: W takim razie mi też.

Spojrzałam na Nicole i Agatę i tylko wzruszyłam ramionami.


~ Perspektywa Kate ~


Rozeszlismy sie do swoich torów, Zayn włączył muzykę, a Lou rozdał nam drinki. Sięgnęłam po kulę.

Harry: No proszę księżniczko, nie kłócimy sie od śniadania i jeszcze gramy razem. Co sie stało? - wyszeptał mi na ucho.
Ja: Po prostu wcielam mój plam w życie.
Harry: Mogę poznac jego szczegóły?
Ja: Mieć w dupie wszystkie twoje komentarze, dobrze sie bawić - rzuciłam kula, która zbila wszystkie kręgle - i oczywiscie ci dokopać - przeszłam z zadziornym uśmiechem na ustach obok zdezorientowanego Harrego - no co, juz nie masz ochoty na grę ze mną? - usiadłam przy stoliku i napilam sie drinka.

Harry wziął swoja kule i przymierzał sie do rzutu. Postanowiłam mu trochę przeszkodzić. Podeszłam do niego i przytulilam go od tyłu.

Ja: No dawaj kociaku, teraz twoja kolej.

Harry delikatnie sie zarumienil, a ja odeszlam od niego. Loczek wziął zamach, rzucił...i...tak jak zaplanowałam, kula w rynnie.

Ja: Jest!
Harry: Wszystko twoja wina.
Ja: Moja? Widać nie jeste ci obojętna skoro nie potrafisz sie przy mnie skupić.


~ Kilka godzin później ~


Wszyscy swietnie sie bawili. Gra w kregle byla dla nich czysta zabawa, smiali sie i wyglupiali. Tylko ja z Harrym zawziecie rywalizowalismy miedzy soba. Wygrałam z Harrym 4 do 1, co bylo do przewidzenia. Wszyscy są juz dość wstawieni i dobrze sie bawią.

Zayn: Idę na fajkę.
Ja: Czekaj idę z toba.

Wyszłam z Malikiem na taras. Chłopak wyciągnął fajkę i podał paczkę w moja stronę. Wzięłam papierosa i wsadzilam go sobie do ust, następnie Zayn zapalił moja i swoja fajne. Zaciagnelam sie i wypuscilam dym.

Zayn: Nie wiedziałem, ze palisz.
Ja: Zdarza się.
Zayn: Rodzice wiedza?
Ja: Nie żyją, wiec chyba wiedzą.
Zayn: Przykro mi.

Zapadła niezręczna cisza.

Ja: Mama utopiła sie gdy mialam 5 lat, a ojciec popełnił samobójstwo gdy mialam 7.
Zayn: Nie musiałaś mi tego mówić jesli nie chciałaś.
Ja: I tak prędzej czy pozniej byś sie dowiedział, a poza tym obiecałam tacie, ze będę silna. To nie znaczy, ze nie tesknie, ale śmierć moich rodziców nie moze mi przeszkodzić w normalnym funkcjonowaniu i spełnianiu marzeń.
Zayn: No tak. Wracajmy juz, chłodno sie robi.

Skinelam głową i wróciliśmy do lokalu.

Karolina: Mamy komplet, możemy juz wracać?
Ja: Jasne, późno sie robi.
Nicole: A jutro do szkoły.
Agata: Nawet mi nie mów.
Karolina: Nie bedzie tak źle, dzięki tej awarii zostały tylko dwa dni.
Agata: W piątek powtórka?
Nicole: Ok, ale tym razem u nas.

Wszyscy sie zgodzili i poszliśmy do prywatnego busa chłopaków. Prowadził Zayn, ktory jako jedyny dzisiaj nic nie pil.

Zayn: To gdzie mieszkacie?
Nicole: 171 Farringdon Road
London EC1R 3AL.
Ja: To całkiem nie daleko nas.
Niall: A ty Katy?
Ja: Tam gdzie Nicole.
Li: Ale możemy cię podwieźć pod dom, żaden problem.
Ja: To właśnie mój dom. Mieszkamy razem, ale to dluga historia.
Niall: Ale chyba nie jestescie razem?
Ja: Nie, spokojnie, Nicole jest cala dla ciebie.

Oboje zarumienili sie słodko. Wiedziałam, ze coś miedzy nimi bedzie.

Agata: A co z waszymi rzeczami?
Nicole: Przywieziecie nam w piątek, jesli to nie kłopot.
Karolina: Jasne, ze nie.
Zayn: Jesteśmy.

Pozegnalysmy sie ze wszystkimi i zmęczone poszłyśmy do domu.

____________________________________________________
____________________________________________________

Co tu dużo pisać. Mam nadzieje, ze sie wam spodoba. Poznaliście juz trochę tajemnicy i historii Kate. W następnych rodzialach dowiecie sie o Nicku. Do następnego.

7 komentarzy:

  1. O w dupe... (sory za wyrazy xd.
    Nawet nie wiesz jak zal mi sie zrobilo Kate gdy przeczytalam o tym co stalo sie z jej rodzicami ;(
    Ale i tak powinnam cie udusic bo ja tu wymyslam rozne scenariusze co do tego kim jest ten caly Nic i jak zobaczylam rozdzial to se mysle..o zaraz sie dowiem a ty mi wyskakujesz z tym ze dowiem sie w nastepnym rozdziale ;o
    Pomimo tego ze jestem na ciebie wsciekla to rozdzial byl rewelacyjny ;D
    Kocham ;* <3 i czekam... xd

    OdpowiedzUsuń
  2. No to sie dowiedzialam :o masakra miec tak zwalone dziecinstwo ;( az mi sie jej szkoda zrobilo. Biedna Kate :( co do imagina, to swietnie napisany. Nie moge sie doczekac kolejnego, tym razem owianego tajemnica o Nicku ;) buska :*

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda mi trochę tej Kate :( ogólnie rozdział super i czekam na Nicka;)

    http://szmaragdowytalizman.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. For most people, the actual perfect place this would definately be a teahouse.
    Other compressed gases, such as nitrogen, have
    simple asphyxiating properties.

    Also visit my blog: http://gsaser.Com.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Both of them methods are generating use of heat to try certain health advantages of for the bodily.
    There was silence and this is my question was definitely not answered.



    my web site; gsa search engine ranker

    OdpowiedzUsuń
  6. This article will look at ways these retailers can possibly compete in
    this advice new online world. When compared to others medical
    treatment, this is regarded as a the best.

    Here is my website ... HTTP://Gsaser.Com.pl/

    OdpowiedzUsuń