niedziela, 17 marca 2013

Rozdzial 25

Rano obudził mnie śliczny zapach. Otworzyłam oczy, Nialla juz nie bylo. Pewnie to on robi sniadanie. Chciałam poleżeć jeszcze chwile i pomyśleć co teraz bedzie. Nie bylo mi dane dlugo poleżeć bo widocznie mój żołądek mial inne plany. Usłyszałam głośne burczenie i uśmiechnęłam sie do siebie. Chyba za dlugo przebywam z Horanem. Zwleklam sie z łóżka i poszłam do pokoju Louisa, ponieważ tam mialam swoje ubrania. Wzięłam głęboki oddech i delikatnie nacisnelam klamkę. Uchylilam drzwi i po cichutku weszłam do pokoju. Na moje szczęście Lou jeszcze spal. Otworzyłam szafę, wzięłam ubrania i wyszłam z pokoju. Wzięłam prysznic i ubralam sie w łazience Horana, a nastepnie zeszlam na dół.

Ja: Ślicznie pachnie. Co to takiego?

Niall: Faszerowana bagietka.
Ja: Mniam...kiedy bedzie gotowa?

Niall: Jeszcze jakies 10 minut.

Ja: Pomóc ci?

Niall: Nie, juz wszystko zrobione.
Ja: Ok, to idę budzic chłopaków.


Poszlam na gore do pokoju Liama. Zapukalam delikatnie i weszłam.


Ja: Hej, jak sie spało?

Li: Dobrze. A tobie?

Ja: Dobrze.

Li: Jak sie czujesz?

Ja: Sklamie, ok. Jest super, czuje sie fantastycznie, w moim życiu nie mogło być lepiej. Mam chłopaka, ktory mnie kocha i ufa mi, czego chcieć więcej. Jestem taka szczęśliwa...

Li: Czyli do dupy...

Ja: A ty jakbyś czuł sie na moim miejscu?

Li: Pewnie tak jak ty...Ej mala nie płacz - przytulil mnie mocno

Ja: Przepraszam, ale nie wiem jak to teraz bedzie ze mną i z Lou. Boje sie, ze to juz koniec, ze nigdy nie bedzie tak jak kiedys, ze nie bede mogła mu zaufać...

Li: Wybacz mi, ale nie potrafię ci pomoc. Ale juz niedługo przyjedzie ktos kto ci pomoże.

Ja: Nareszcie. Wyjechała tylko na weekend, a tak dużo sie zmieniło.

Li: Jak chcesz to mozesz jechac ze mną.

Ja: Chętnie, a teraz zbieraj sie, bo Horanek sniadanie zrobił.
Li: Ok.

Ja: Liam,mogę cię o coś prosić?

Li: Jasne.

Ja: Obudzisz Louisa, ja nie chce, nie mogę...

Li: Spokojnie, nie tłumacz sie. Juz do niego idę.

Ja: Dziekuje.


Wyszłam od Liama i poszłam obudzić Zayna i Harrego. Nastepnie zeszlam na dół pomoc Niallowi nakryć do stołu. Gdy wszystko bylo gotowe na dół zeszli chłopcy. Lou podszedł do mnie i chciał przytulic, ale sie odsunelam.

Lou: O co chodzi skarbie?
Ja: Masz jeszcze czelność pytać o co MI chodzi?
Lou: Przepraszam, ale nie pamiętam co sie wczoraj działo. Glowa mi pęka wiec pewnie chodzi o alkohol. Przepraszam, wiem nie powinienem tyle pic.

Ja: Moze limo pod okiem Harrego odświeży ci pamięć?
Lou: Harry...co sie stało?

Ja: Przepraszam was, ale za kilkanaście minut Agata bedzie na lotnisku, wiec chciałabym zjeść sniadanie.


Usiedliśmy przy stole i zjedliśmy pyszności przygotowane przez Horana. Po posilku ubralam sie i mialam pojechać z Liamem na lotnisko, jednak w korytarzu zatrzymał mnie Louis.

Lou: Caroline, zaczekaj. Mozemy porozmawiać?

Ja: Przepraszam, teraz nie mam czasu. Pogadamy jak wrócę ok.

Lou: No dobrze.


Wyszłam z Liamem z domu i pojechaliśmy po Agatę na lotnisko. Liam włączył radio, zeby przerwać cisze, w ktorej jechaliśmy. Po 2 godzinach dojechaliśmy na miejsce. Weszliśmy do środka, gdzie czekała na nas Agata. Gdy zobaczyła nas, podbiegła, mocno mnie przytulila i wpila sie w usta Liama. Spojrzała na mnie.


Agata: Co sie stało?

Ja: Nic.
Agata: Nie kłam. Przecież widzę, ze coś jest nie tak.

Ja: Nie możesz sie teraz przejmować moimi problemami. Cieszcie sie sobą z Liamem.

Agata: Coś sie stalo Louisem?
Ja: Nie.
Agata: Coś zrobił?

Ja: Nie mówmy o tym przy ludziach. Opowiem ci w aucie.


Liam wziął bagaże Agaty i poszliśmy do auta. Po drodze opowiedziałam przyjaciółce wszystko co zdarzyło sie pod jej nieobecność. Przytuliła mnie tylko mocno i nic nie mówiła. Tego właśnie mi bylo trzeba. Wszyscy mówią, ze bedzie dobrze i sie ułoży, a nie wiedza tego. Wróciliśmy do domu chłopaków. Muszę porozmawiać z Lou. Mam nadzieje, ze chłopcy przypomnieli mu co sie działo. Agata usiadła z Liamem na kanapie i rozmawiali ze sobą co chwile sie całując. Coś czuje, ze czeka ich dluga noc. Poszlam na gore do pokoju Lou. Usiadłam na łóżku obok niego.


Lou: Chłopcy wszystko mi powiedzieli. Caroline ja przepraszam - Nie chciałem cię skrzywdzić. Przepraszam, wiem co alkohol robi z człowiekiem i wstydzę sie tego co chciałem ci zrobic.

Ja: Bałam sie, tak strasznie sie bałam i to ciebie.

Lou: Wiem i przepraszam cię bardzo. Chce porozmawiać o tym co stało sie zaraz po naszym powrocie z sesji.

Ja: I co pewnie chcesz usłyszeć, ze cię zdradzilam czy coś takiego...

Lou: Przepraszam, ale zobacz jak to wygladalo z mojej perspektywy.

Ja: Podstawą miłości jest wierność i zaufanie - po moich policzkach popłynęły łzy - Nigdy nawet przez głowę by mi nie przeszlo, zebym mogła zrobic to z kimś innym. Udałam ci, a teraz juz sama nie wiem. Nie wiem co możesz mi jeszcze zrobic, jak bardzo zazdrosny możesz sie okazać. Jeśli pod wpływem zazdrości pobiles najlepszego przyjaciela i jeszcze podejrzewales, ze mogłam uprawiać z nim seks...

Lou: Ale to tak wyglądało.

Ja: To, ze to tak wyglądało, nie znaczy, ze tak bylo. Powinieneś posłuchać co tak naprawdę sie stało. Nie wiem jak mogłeś mi nie zaufać. Nie wiem czy bede potrafiła ponownie ci zaufać.

Lou: To znaczy, że....że z nami koniec?
Ja: Nie wiem Lou. Daj mi czas. Muszę to wszystko przemyśleć. Po prostu zróbmy sobie przerwę, dobrze.

Lou: Zrobię wszystko, zeby cię odzyskać. Potrzebujesz czasu, wiec masz go ile tylko chcesz. Kocham cię i bede czekał.

Ja: Dziekuje. Będę juz wracać do domu.

Lou: Możesz zostać. Będę spać na kanapie jesli trzeba.

Ja: Nie trzeba. Sweetie jest sama w domu, muszę wracać.

Lou: Odwioze cię.

Ja: Nie, dziekuje. Poproszę o to Nialla.
Lou: Wiec do zobaczenia.
Ja: Do zobaczenia Lou.

Zeszłam na dół i chwycilam kurtkę.

Agata: Gdzie idziesz?

Ja: Do domu.
Agata: Czekaj, wracam z toba.

Ja: Przestań, nie widzieliście sie z Liamem cały weekend. Nacieszcie sie sobą - mrugnelam do nich

Agata: No dobrze. Będę rano i razem pojedziemy busem do szkoly.

Ja: Chyba nie pojde jutro do szkoly. Ty raczej też nie wstaniesz tak wcześnie. Bawcie sie dobrze. Niall, odwieziesz mnie do domu.

Niall: Jasne.

Niall ubral kurtkę i pojechaliśmy do mnie. Podziekowalam mu i weszłam do domu. Wzięłam Sweetie na ręce i mocno ja przytulilam. Poszlam do swojego pokoju i pomimo wczesnej pory położyłam sie spać. Nie mialam juz na nic siły.

____________________________________________________
____________________________________________________

Od razu przepraszam, ze taki krótki, ale nie mialam pomysłu na ten rozdział. Następny bedzie dłuższy i bedzie ciekawiej, szczególnie na początku. KOMENTUJCIE.

7 komentarzy:

  1. wspaniały :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No no no super super :*
    Ale juz sie boje tego nastepnego xd :*
    If you know what I mean xd :) haha
    Tylko dobrze by bylo jakbys sie juz pogodzila z Louisem xd :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo... Myslalam, ze juz nie dodasz. Dobrze, ze sie mylilam ;) rozdzial krotki, ale ciekawy. Juz nie moge sie doczekac nastepnego:D poza tym, czy Caroline bedzie laczylo cos wiecej Niallem? Bo tak sie ostatnio dosc mocno zblizyli do siebie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, ze nie bede juz mieszać i myślę, ze połączy ich wielka piękna cudowna i namietna miłość.............do jedzenia

      Usuń
  4. czytałam ten rozdział ze łzami w oczach, ponieważ mą poruszyło. fakt smutno mi sie zrobiło, gdy postanowiliście sobie dać czas ale rozumiem sytuacje. Mam nadzieję że wszytsko powróci do normy i zaskoczysz nas :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, chciałabym Cię poinformować o nowym rozdziale na http://my-personal-angel.blogspot.com/
    Zapraszam, pozdrawiam i całuję x

    OdpowiedzUsuń