niedziela, 24 marca 2013

Rozdzial 26

~ Perspektywa Agaty ~

Siedziałam z Liamem w salonie. Byliśmy sami, bo chłopcy siedzą u siebie w pokojach, a Niall pojechał zawieść Karolinę do domu. No wiec siedzę przytulona do Liama i oglądamy jakiś film.


Ja: Strasznie sie za toba stesknilam - szepnelam mu na ucho, delikatnie przygryzajac jego płatek.

Li: Ja za toba też - powiedział całując mnie po ramieniu.

Ja: Chyba musimy nadrobić zaległości.


Zobaczylam błysk w oczach Liama i juz po chwili jego gorące usta przenosily sie z mojego ramienia na szyje. Delikatnie odchylilam głowę do tylu.


Ja: Moze chodźmy na gore?
Li: Przecież chłopaki śpią. Jesteśmy sami.

Ja: A Niall...

Li: Nie ważne...


Liam przyssał sie do moich ust. Jedna reke wsunal w moje wlosy, a druga przyciągnął mnie do siebie. Językiem delikatnie piescil moje wargi, zapraszając mój język do wspólnego tańca. Jego zęby delikatnie przygryzaly moja wargę. Rozchylilam delikatnie usta i utonelam w rozkoszy. Nasze języki tanczyly cudowny taniec. Poczułam ręce Liama wślizgujące sie pod moją koszulkę. Usmiechnelam sie nadal nie odrywając sie od jego ust. Liam szybkim ruchem pozbył sie mojej koszulki, a zaraz pozniej stanika. Polozyl mnie na kanapie i teraz on był górą. Przygryzł delikatnie moja wargę i przeniósł rozpalone usta na moja szyję. Piescil dłońmi moje piersi wywołując tym niesamowita rozkosz. Przeniósł sie pocałunkami niżej, objął ustami moje sutki i jezykiem bawil sie nimi doprowadzając mnie do szaleństwa. Wjechalam rękami pod jego koszulkę i wbijalam paznokcie w jego plecy. Szybkim ruchem pozbyłam sie jego koszulki i przejechalam palcem po jego idealnie wyrzezbionej klacie. Liam zabrał sie za rozpinanie mojego rozporka schodząc pocałunkami na mój brzuch. Usłyszałam cichy trzask, ale pomyślałam, ze to na górze.


Niall: Spokojnie, nie przeszkadzajcie sobie. Chętnie popatrzę na dobrego pornola.


Zakrylam sie szybko koszulką Liama.
Li: Spadaj idioto - powiedział rzucając w niego poduszką

Niall: Ale ja mam ochote pooglądać telewizor. Jak chcecie sie jebac to zapraszam na gore. Aha i jakby co to Harry ma duuuzy zapas gumek, wiec wstapcie do niego bo nie chce być tak szybko wujkiem. Dobra idę do kuchni po jakies jedzenie. Macie 10 minut.


Niall zniknął w kuchni. Na moje policzki wpłynął ogromny rumieniec, ktory dosłownie je palił.

Li: Kocham jak sie rumienisz - szepnął i pocalowal mnie.


Liam wziął koc, przykrył nim mnie i wziął na ręce. Całując moja szyje zaniósł mnie na gore. Weszliśmy do jego pokoju. Li położył mnie delikatnie na łóżku i pocalowal. Podszedł do drzwi i zamknął na klucz.


Li: Juz żadnych więcej niechcianych gości.
Leżałam na łóżku przygryzajac wargę. Liam położył sie przy mnie błądząc wzrokiem po moim ciele i jeżdżąc palcami po moim ramieniu, wywołując tym moje dreszcze.

Li: To na czym my to...a tak.


Wpil sie w moje usta, a jego dłonie bladzily po moim nagim ciele. Szybkim ruchem pozbył sie moich spodni i schodził pocałunkami coraz niżej, aż doszedł do moich koronkowych majtek. Wtedy postanowiłam, ze moja kolej. Wyszłam z pod niego i stanęłam przy łóżku. Złapałam jego reke i podniosłam z łóżka. Agresywnym ruchem przytwierdzilam go do ściany i calowalam namiętnie jednocześnie ściągając z niego spodnie. Kleknelam przed nim, zeszlam pocałunkami na jego brzuch i sciskalam jego kolegę przez bokserki. Brunet jeknal cicho, a nastepnie przeszedł go dreszcz. Gdy dojechalam ustami tuż nad linie jego bokserek, poczułam, ze robi sie w nich coraz ciaśniej. Gdy je ściągnęłam jego przyjaciel stal juz na baczność. Ujelam go w swoje ręce i zaczęłam nim jeździć w gore i na dół. Spojrzałam na mojego chłopaka. Miał głowę oparta o ścianę i odchylona do tylu, przymknięte oczy i przygryzal warge. Z jego ust wydobywały sie ciche jeki, a jego oddech stawał sie co raz szybszy. Przyspieszylam swoje ruchy, a następnie wsadzilam sobie jego kolegę do ust. Zaczęłam powoli jeździć językiem do okola niego. Ssałam go i lizałam centymetr po centymetrze.


Li: Szybciej... - jeknal wtapiajac ręce w moje wlosy.

Zaczęłam to robić szybciej i mocniej, a Liam nadawał mi odpowiedni rytm poruszając moja głową. Chłopak juz powoli tracił oddech. Poczułam jak jego kolega zadrżał, a po chwili moje usta wypełniły sie spermą. Odwróciłam głowę i przelknelam wszystko. Stanęłam na przeciwko chłopaka. Próbował uspokoić oddech. Po chwili otworzyl oczy i uśmiechnął sie zadziornie.


Li: Teraz moja kolej - powiedział i rzucił mnie na łóżko.


Poczułam jego wargi na podbrzuszu, a dłonie na udach. Zaczął całować wewnetrzna stronę moich ud i przesuwał sie wyżej, aż na przeszkodzie stanęła mu ostatnia część mojej garderoby. Spojrzał na mnie i uśmiechnął sie, a następnie delikatnie ściągnął moje majtki. Rozchylilam uda, zeby ułatwić mu dostęp. Wszedł we mnie językiem i zaczął nim krążyć przyprawiając mnie tym o dreszcze. Nastepnie wsadził we mnie swoje dwa palce sprawiając mi tym niesamowita przyjemność. Po chwili dołożył trzeci palec. Jeczalam z podniecenia i odchylilam głowę do tylu. Liam wyciągnął ze mnie palce i założył prezerwatywę. Wpil sie w moje usta i wszedł we mnie mocno i zdecydowanie. Po pokoju rozniósł sie mój glosny jęk. Liam poruszał powoli biodrami będąc we mnie. Jego ruchy z każdym pchnieciem stawały sie coraz szybsze i mocniejsze, doprowadzając mnie do szaleństwa. Nasze krszyki i jeki nie ustawały. Zeby nie obudzić chłopaków Liam wpil sie w moje usta. Oplotlam chłopaka nogami i wbijalam paznokcie w jego plecy. Po chwili jego ruchy przyspieszyły jeszcze bardziej. Czułam, ze zbliżamy sie do konca. Wszedł we mnie ostatni raz i oboje doszliśmy. Zabawę przypieczętowały nasze głośne jeki. Wyszedł ze mnie i wyczerpani oparliśmy na łóżko. Liam ułożył sie obok mnie. Próbowaliśmy złapać normalny oddech. Gdy to sie udało Liam przykrył nas kołdra po same ramiona i czule pocalowal w czoło gladzac dłoniom mój policzek.


Li: Jesteś cudowna malenka.

Ja: Ty też skarbie. Kocham cię.

Li: Ja ciebie też kochanie.

Ułożyłam głowę na jego nagiej klatce piersiowej i wtulilam sie w niego, a on objął mnie ramieniem. Wiedziałam, ze to przy nim czuje sie bezpiecznie i do szczęścia nie potrzebuje nic więcej oprócz niego. Zamknęłam oczy i juz po chwili odplynelam w pożądany sen.


~ Perspektywa Liama ~


Obudziłem sie rano tuląc do siebie moją księżniczkę. Odgarnalem kosmyk włosów, ktory opadał na jej twarz. Jest taka piękna i tylko moja. Poruszyła sie, usmiechnela i wtulila we mnie.


Ja: Dzien dobry kochanie.
Agata: Dzien dobry skarbie. Która godzina?

Ja: Juz po 10.

Agata: Czyli Karola miala racje, ze i tak nie zdążę do szkoly.

Ja: Chętnie bym został w takiej pozycji cały dzien, ale za dwie godziny mamy wywiad.

Agata: Ja też bede juz jechać. Muszę wspierać Caroline. Zrobimy sobie babski dzień, wiec zobaczymy sie dopiero jutro.

Ja: To chodźmy na dół.

Agata: Moze najpierw sie ubierzemy? Tu są twoje bokserki.

Ja: Dzięki. A tu twoje majtki.

Agata: Dzięki.
Ja: Reszta twoich rzeczy została na dole. Załóż na razie moja koszulę, a pozniej sie przebierzesz.


Podałem Agacie moja koszulę, która byla na nia za duza. Wstala z lozka i poszla w strone drzwi. Wyglądała na prawdę czarująco. Z trudem powstrzymywalem sie, zeby nie rzucić sie na nia i zaciągnąć ja spowrotem do łóżka i juz nigdy nie pozwolić odejść. Powstrzymałem sie, wstałem, ubralem spodnie i poszedłem za moja dziewczyną. Juz po wyjściu z pokoju usłyszałem rozmowy i śmiechy, co zdziwiło mnie i to bardzo. Objąłem Agatę w tali i zeszliśmy na dół.

Niall: No proszę, kto to sie obudził.

Harry: Nie mogliście trochę ciszej? Myślałem, ze to Horan na dole pornole ogląda, albo Zayn sie masturbuje przy zdjęciu Perrie.

Zayn: Ej no! Skąd ci to przyszło do głowy?

Harry: No bo wiesz, nie widzieliście sie tak długo i no wiesz...

Zayn: Nie wszyscy są tak nie wyżyci jak ty.

Agata: To ja juz moze pójdę.

Ja: Zjedz chociaz sniadanie z nami.

Agata: Nie, Caroline jest sama w domu i chyba potrzebuje mojego wsparcia.

Ja: No dobrze.

Agata: Widział ktos moje spodnie?

Niall: Zostawiliscie wczoraj po sobie bałagan, wiec ogarnalem trochę. Leżą tam na kanapie.

Ja: To nie wysililes sie z tym sprzątaniem.

Niall: Jedyne o czym wtedy myślałem to jak ratować życie, gdy spada na ciebie sufit.

Lou: Dobra odpuść już, bo Agata ma juz takiego buraka, ze chyba nie da sie być bardziej czerwonym.


Spojrzałem na moja dziewczynę, która rzeczywiście byla strasznie czerwona. Gdy nasze oczy sie spotkały usmiechnela sie słodko, wzruszyła ramionami i ubrala swoje spodnie.


Agata: To ja lece. Cześć wszystkim.

Ja: Odwioze cię.

Agata: Poradzę sobie. Ty sie lepiej zajmij chłopakami. Kocham cię. Paa.

Ja: Ja ciebie też.

~ Perspektywa Karoliny ~


Obudził mnie dotyk czyjejś dłoni na policzku. Otworzyłam oczy. To byla Agata. Patrzyła na mnie ze wspolczociem i żalem w oczach. Przytulilam sie do niej mocno. Przejechała kciukiem po mojej twarzy, w miejscu gdzie wczoraj płynęły łzy.


Agata: Plakalas? Dlaczego nie dzwonilas po mnie?

Ja: Nie chciałam przeszkadzać tobie i Liamowi. Z reszta nic mi nie jest. Nie bylam sama, mam Sweetie.

Agata: Kochana jest ta mala.

Ja: No ale dość o mnie i o płaczu. Mów jak tam z Liamem, bo z tego co widze to nie nudziliscie sie.
Agata: Co? Nie wiem o czym mówisz.

Ja: Taa, jasne. Oj proszę cię. Nie masz nawet stanika, tylko jego koszule.

Agata: No dobra. Było cudownie, jak za każdym razem tylko teraz przyłapał nas Niall.

Ja: To nie zamkneliscie się?

Agata: Nie zdążyliśmy dojść na gore.

Ja: No proszę. To Horan mial ubaw co nie.

Agata: Taa, chciał zostać i popatrzeć.

Ja: Haha no to nieźle. Jakie plany na dzisiaj?

Agata: Zero telefonów, zero chłopaków. Dzisiaj jesteśmy tylko my dwie, spa i mnóstwo sklepów.
Ja: Podoba mi sie ten pomysl i to bardzo.

Agata: To ubieraj sie i za 15 minut na dole.
Ja: Ok.

Weszlam szybko do łazienki, wzięłam prysznic i ubralam jeansy, biala bokserkę i gruba, ciepła bluzę. Włosy zostawiłam naturalnie pokręcone, zrobiłam delikatny makijaż i zeszlam na dół. Zjadlysmy z Agatą na szybko jakies kanapki i wyszlysmy z domu. Pierwszym naszym celem bylo spa, w którym spedzilysmy chyba pol dnia, a nawet nie chce wiedzieć ile kasy wydalysmy. Nastepnie poszłyśmy do kawiarni na lunch. Po lunchu przyszedł czas na zakupy. Dzisiaj zrobilysmy sobie dzien praktycznie bez limitu. Jeśli bylo coś warte uwagi i podobało nam sie, to po prostu kupowalysmy to. Wróciłyśmy do domu około 22, zmęczone i obładowane torbami z zakupami. Nakarmilam i wyprowadzilam Sweetie. Później zjadlysmy kolacje oglądając filmy, pogadalysmy chwile i obie zasnelysmy na kanapie. To był cudowny dzien. Jak za starych dobrych czasów. Tylko ja i moja przyjaciółka.


____________________________________________________
____________________________________________________

Cześć wszystkim! Na poczatku chcialam wam podziekowac za 5000 wejsc! Jestescie cudowni! Kocham was! No wiec mamy kolejny rozdział. Dzisiaj udało mi sie dodać wczesniej. Piszcie jak wam sie podobał. Od razu mowie, ze to byla moja pierwsza scena +18. Jak wam sie podobala? Jak by byly w niej jakies błędy to piszcie. Chcecie więcej takich scen? Na pewno pojawia sie niedługo. KOMENTUJCIE!

6 komentarzy:

  1. Super fantazje i ciekawy +18.

    Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boszzzzzz wiesz co tym rozdzialem przeszlas sama siebie naprawde xd ;* Jak czytalam poczatek to nie spodziewalam sie ze akcja przybierze takiego tempa xd :*
    Czekam na nastepny...:*
    P.S Ach ten moj BATMAN xd ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Najnajnajlepszy opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaraz pewnie posypia sie hejty i mowienie typu: 'to po co to czytasz?!', ale ja jakos nie przepadam za scenami +18... Wolalam twoje dawniejsze posty:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok rozumiem ;) cieszę sie, ze podobały ci sie inne rozdzialy. Jak wspomniałam juz wczesniej, pojawia sie jeszcze sceny +18, ale mam nadzieje, ze nie zniechęci cię to do czytania tego bloga. Dziekuje za komentarz ;)

      Usuń
  5. O MATKO! ;ooo
    Zajebista scenka +18 . ;)))
    Czekam na następny. :D
    Zapraszam do mnie . ;p
    www.takemehome-malikowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń