niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdział 10

Obudziłam bo poczułam, że coś mnie liże. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechnięty pyszczek Sweetie, która wyraźnie musiała wyjść na dwór.




Ubrałam szybko jakiś dres i pobiegłyśmy do ogrodu gdzie Sweetie mogła się wybiegać, wyszaleć oraz miała specjalny kącik, gdzie mogła się załatwić. Gdy patrzyłam na słodko bawiącą się suczkę, pomyślałam o tym, że mogłybyśmy pójść gdzieś na spacer razem z Agata. I wtedy mnie olśniło, ze nie mam dla niej szelek. Zawołałam ją i poszłyśmy do domu. Już miałam pakować ja do transportera, ale w jego głębi zobaczyłam małą kartkę, na której było napisane " Nie martw się pomyślałem o wszystkim. Zobacz do torebki. Twój Lou". Złapałam i otworzyłam torebkę. Zobaczyłam śliczne niebieskie szelki i obróżkę z medalikiem, na którym było jej imię, moje imię, telefon i adres, gdyby się zgubiła. On jest cudowny. Naprawdę o wszystkim pomyślał. Założyłam Sweetie obrożę i poszłyśmy obudzić Agatę. Posadziłam ją na łóżku przyjaciółki. Mała podeszła do niej, zaczęła ja lizać i słodko szczekać.


Agata: Jaka ty jesteś śliczna- powiedziała gdy otworzyła oczy- ale skąd ty...jak ty... Louis?- spojrzała na mnie pytająco.

Ja: Tak, dostałam ja od Lou jeżeli o to ci chodzi, ma na imię Sweetie.

Agata: Ona jest prześliczna. Ten twój Lou to ma gust.

Ja: To prezent urodzinowy.

Agata: No tak bo to już w czwartek, a jego nie będzie.

Ja: Niestety. Ale jak wróci to się dowiem czy dostałam się do szkoły.

Agata: A właśnie co do szkoły. Jak pojedziemy do Polski to chce wziąć papiery i złożyć je tutaj, a jeśli bym się jakimś cudem dostała to znajdę sobie jakieś mieszkanie byle by być z Liamem.

Ja: Oj głuptasie. Po pierwsze super pomysł z ta szkoła. Po drugie na pewno się dostaniesz, a po trzecie i najważniejsze niczego nie będziesz szukać, bo tu jest twój dom, nasz dom.

Agata: Jesteś pewna?

Ja: Jeszcze się pytasz? Przecież bym bez ciebie nie wytrzymała wariatko. A teraz chodźmy na dół coś zjeść bo Sweetie też jest głodna, a przy okazji powiesz mi co wymyślił Liam.

Agata: Ok, a ty mi powiesz gdzie cię zabrał Lou.


Zeszłyśmy na dół i podczas jedzenia gofrów opowiedziałyśmy sobie o wczorajszym wieczorze i pokazałyśmy sobie zdjęcia, które zrobiłyśmy. Później poszłyśmy się ubrać. Ja w TO




A Agata w TO




Gotowe poszłyśmy do pobliskiego parku razem ze Sweetie, żeby poznała trochę nową okolicę. Gdy wróciłyśmy, postanowiłyśmy zaprosić do nas Perrie. Polubiłyśmy ją i chciałyśmy się dzisiaj spotkać. Dziewczyna zgodziła się i powiedziała, że będzie koło 15. Była dopiero 13 wiec miałyśmy dużo czasu na przygotowania. Był wyjątkowo ciepły dzień, co w Londynie rzadko się zdarza, więc postanowiłyśmy skorzystać i zrobić sobie "imprezkę" nad basenem. Napisałam więc szybko do Perrie 
" Weź strój kąpielowy, zrobimy sobie małe przyjęcie nad basenem tylko dla naszej trojki, aha i piżamę. Zostajesz na noc ;)"
Po chwili Perrie odpisała 
" Oki, dzięki za zaproszenie. Nie mogę się doczekać".
Poszłyśmy przygotować jakieś jedzenie. Po dwóch godzinach wszystko było gotowe, a Sweetie biegała i skakała ze szczęścia jak by wiedziała co się dzieje. Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Sweetie podbiegła do nich i zaczęła słodko szczekać. To była Perrie. Suczka podbiegła do niej i zaczęła się łasić i skakać.


Perrie: Jaka ona śliczna! Jak się wabi? Skąd ja macie?

Agata: Ma na imię Sweetie.

Ja: Dostałam ja wczoraj od Louisa.

Agata: Bo ma w czwartek urodziny.

Perrie: Trzeba coś przygotować - szepnęła Agacie na ucho.

Agata: Coś wymyślimy. Mamy całą noc na myślenie i jutrzejszy dzień na przygotowanie wszystkiego - odpowiedziała jej szeptem i obie zaczęły chichotać.

Ja: Ej dziewczyny? Co wy knujecie?

Agata i Perrie: Nic. Zupeeeeełnie nic.


Znowu zachichotały.


Agata: Chodźmy już na ten basen bo nam cały dzień minie.


Wzięłam Sweetie na ręce, poszłyśmy się przebrać w stroje kąpielowe, pobiegłyśmy za dom i wskoczyłyśmy do basenu. Sweetie wahała się chwile, ale zaraz wskoczyła i podpłynęła do mnie. Rozmawiałyśmy o chłopakach i o ich jutrzejszej trasie. Dziewczyny co chwile szeptały sobie coś na ucho, ale nie przejmowałam się tym i zajęłam się Sweetie. Podczas gadania i plotkowania czas szybko leci. Zrobiło nam się zimno.

Ja: Ej dziewczyny co wy na to, żeby pójść się przebrać i przenieść do altanki.

Agata i Perrie: Świetny pomysł

Perrie: Ja przygotuje drinki.

Agata: Ja wezmę jedzenie.

Ja: A ja poszukam jakiegoś filmu i spotkamy się na miejscu. Widać ja stąd więc chyba traficie?

Agata i Perrie: No pewnie.


I każda z nas poszła w swoją stronę. Jak już wiecie moja ciocia, a teraz raczej ja, mam duży, może nawet bardzo duży dom więc każda z nas ma swój pokój, a i tak są jeszcze trzy wolne. Przebrałam się i zabrałam za szukanie filmu. Wzięłam jakieś komedie i horrory. Wysuszyłam Sweetie i poszłam do altanki, żeby sprawdzić czy TV i DVD działają. Na szczęście działały. Usiadłyśmy ze Sweetie na kanapie i po pewnej chwili przyszły dziewczyny.


Agata: Mam mnóstwo jedzenia.

Ja: Taa nam to wystarczy na całą noc, a dla Horanka to jest przekąska na 5 minut.


Niekontrolowany wybuch śmiechu przerwała nam Pierre, która właśnie weszła z tacą pełną drinków.


Perrie: Przyniosłam drinki. Z czego się śmiałyście?

Ja: Tak sobie wspominamy chłopaków.

Agata: A szczególnie żołądek Nialla.


Znowu wybuchnęłyśmy śmiechem na wspomnienie wielkiej miłości Nialla do jedzenia.


Ja: To co oglądamy?

Perrie : Może " O północy w Paryżu"?

Agata: Jestem za.

Ja: Ja też. Już dawno chciałam to obejrzeć ale nie miałam czasu i towarzystwa.

Perrie: No to teraz jest idealna okazja.

Agata: No włączaj już. A co do horrorów to myślę, ze poczekamy na chłopaków. Co wy na to?

Ja: Jestem za.

Perrie: Ja też.


Włączyłam film, który był na prawdę świetny. Niestety przypomniał nam o chłopakach i trochę zdołował. Na szczęście miałyśmy drinki i jedzenie, w których mogłyśmy utopić smutki. Po filmie posprzątałyśmy altankę i poszłyśmy do domu.


Ja: Już po 12! Nie możliwe!

Agata: W dobrym towarzystwie czas szybko mija.

Perrie: Ciekawe jak jutro wstaniemy, żeby pożegnać się z chłopakami.

Ja: Nie mam pojęcia, ale lepiej chodźmy już spać.

Agata: Dobry pomysł. Dobranoc.

Perrie: Dobranoc.

Ja: Dobranoc.


Wzięłam już prawie śpiącą Sweetie na ręce i poszłam do mojego pokoju.  Położyłam ją na łóżku i poszłam pokazać Perrie jej pokój i łazienkę. Wróciłam do pokoju. Sweetie już spała, więc poszłam do łazienki, umyłam się, przebrałam w piżamę i położyłam obok suczki. Jestem bardzo wdzięczna Louisowi, że mi ją dał. Za każdym razem gdy na nią spojrzę przypomina mi się Lou i ten cudowny wczorajszy wieczór.

______________________________________________________________________________________________________________________

Kolejny rozdział ze specjalną dedykacją dla mojej przyjaciółki Agaty. Sorki, że tak późno, ale piekłam ciasto na jutro, bo mam wigilię klasową. Kolejny jutro, albo we wtorek. KOMENTUJCIE!!!

2 komentarze:

  1. świetny :) Tez muszę sobie obejrzeć kiedyś ten film... ; pp
    Dodasz to o Harrym i Dorocie ;> ;D

    Jeszcze raz: cudo : )

    OdpowiedzUsuń
  2. miło spędzony dzionek . super !

    OdpowiedzUsuń