sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 9

~ Wieczór Agaty ~



Liam zaprowadził mnie do swojego auta, włączył radio i pojechaliśmy. Całą drogę śpiewaliśmy wszystkie piosenki, które leciały. Najfajniej było gdy nie znaliśmy tekstów piosenek i zmyślaliśmy, byle by śpiewać. W końcu Liam zatrzymał się przy plaży.



Li: A teraz proszę zamknij oczy i daj mi rękę.


Ja: Ok. Tylko mnie nie wrzuć do wody.


Liam zaśmiał się i podał mi rękę. Złapałam ją i zamknęłam oczy według obietnicy. Po pewnej chwili stanęliśmy. Poczułam, że jest tu zimniej i słyszałam głośny szum fal.


Li: Już możesz otworzyć oczy.


Uchyliłam powieki.


Ja: Liam. Tu jest przepięknie. Ja nie wiem co powiedzieć.


Staliśmy w pięknej zatoczce.



Jedyne co dawało nam światło to księżyc i pochodnie wbite w piasek, które również tworzyły drogę na molo.


Li: Cieszę się, że ci się podoba.

Ja: Podoba to mało powiedziane.

Li: Mam dla ciebie prezent- wyciągnął małe pudełeczko i skierował je w moja stronę.

Wzięłam je z jego ręki. W środku była piękna bransoletka.






Li: Ona ma ci przypominać o mnie, o nas, gdy będziemy daleko od siebie. Zakochałem się w tobie od pierwszej chwili gdy tylko cie zobaczyłem. Kocham cię.

Ja: Ja ciebie też kocham - pocałowałam go- Wtedy w restauracji gdy cię zobaczyłam pomyślałam sobie: " Ej stara daj sobie spokój, nie masz u niego szans, a poza tym jesteś tu tylko u Karoli, a później koniec wracasz do domu" Ale nie mogłam oderwać od ciebie oczu i widziałam, że ty też się mi przyglądasz i stwierdziłam, ze mam tylko jedną taka szansę i nie mogę jej zmarnować, a później zaczęliśmy rozmawiać i wiesz co się dalej działo.

Li: Tak doskonale pamiętam. To był cudowny wieczór, a chcę, żeby ten był jeszcze lepszy.


Liam wyciągnął kosz z jedzeniem i włączył muzykę. Gdy tylko zjedliśmy Li zaprosił mnie do tańca. Tańczyliśmy i tańczyliśmy. W końcu Li dał głośniej i poszliśmy na molo.


Ja: Chciałabym zostać z tobą już na zawsze. Nie ważne gdzie, byle by mieć ciebie przy sobie.

Li: Jesteś pierwsza osoba do której czuje coś tak wielkiego i silnego. To co czułem do Danielle nie było nawet w połowie tak mocne jak uczucie, którym darzę ciebie. Kocham cię całym sercem i nie wiem jak bez ciebie przeżyje te dwa tygodnie.

Ja: Damy radę. Obiecuje ci, że będę codziennie pisać i dzwonić.


Zaczęliśmy się całować, aż w końcu Liam przysunął mnie do krawędzi i oboje wpadliśmy do wody. Zaczęliśmy się śmiać i całować. Po pewnym czasie wróciliśmy do zatoczki ponieważ robiło się coraz zimniej. Usiadłam, a Liam dał mi koc, żebym mogła się przykryć. Po chwili usłyszeliśmy, że coś rusza się w krzakach.



Li: Poczekaj skarbie. Sprawdzę co to.

Ja: Uważaj.



Liam podszedł do krzaków z których dobiegał szmer.Nagle usłyszałam śmiech.



Ja: Liam nic ci nie jest?

Li: Nie, ale spójrz kogo my tu mamy.
  


Wstałam i zobaczyłam Liama prowadzącego za koszulki Nialla i Harrego.


Ja: Chłopaki? Co wy tu robicie?

Harry: Niall był głodny, więc pojechaliśmy coś zjeść.

Niall: A w drodze powrotnej postanowiliśmy sprawdzić jak tam się układa naszym gołąbeczkom.

Harry: Caroline i Louisa nigdzie nie mogliśmy znaleźć, więc zaczęliśmy szukać was.

Niall: No i znaleźliśmy!

Harry: Ale już uciekamy.

Niall: Tak. Nie przeszkadzajcie sobie. Paa!

Harry: Paa!

Ja: Pa chłopaki.

Li: Cześć. A w domu sobie porozmawiamy na temat szpiegowania.

Harry: Oj Daddy!

Niall: Dobra chodź już bo jeszcze nam da szlaban.


Gdy chłopcy zniknęli nam z oczu oboje z Liamem wybuchnęliśmy śmiechem. Po chwili zaczęłam cała się trząść, bo zrobiło się naprawdę zimno.

Li: Kochanie nie chce, żebyś się przeziębiła. Może powinniśmy już wracać?

Ja: Tak bardzo chciałabym z tobą zostać, ale masz racje. Jest już późno i coraz zimniej, a ja nie mogę pozwolić, żebyś chory pojechał w trasę.


Posprzątaliśmy i zapakowaliśmy wszystko do auta. Około 22 wyjechaliśmy. Znowu cala drogę śpiewaliśmy. Przed 23 byliśmy pod domem. Stanęliśmy pod drzwiami.


Ja: Dziękuję ci za dzisiejszy wieczór, było cudownie.

Li: Ja też ci dziękuję. Szkoda,  że muszę w środę wyjechać. Tak bardzo chce zostać z tobą ale..

Ja: Ale obowiązki wzywają.

Li: Tak. Niestety, ale przynajmniej mam ciebie. Co cóż czas na mnie. Dobranoc. Do zobaczenia w środę. Słodkich snów skarbie - pocałował mnie.

Ja: Słodkich snów. Kocham cię.


Li wsiadł do auta i pojechał. Weszłam do domu i poszłam na górę. Poszłam się umyć i przebrać w piżamę. Wróciłam do pokoju, rzuciłam się na łóżko, wspominałam dzisiejszy wieczór i nawet nie wiem kiedy, zasnęłam.

______________________________________________________________________________________________________________________

Proszę kochani. Według obietnicy kolejny rozdział ;)
KOMENTUJCIE !!!!!!!

4 komentarze:

  1. Cudeńko :) Mam nadzieję że jutro bedzie na następny ;D xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi sie podoba ta bransoletka ktora dostalam xd :p Mam nadzieje ze nastepny bedzie rownie szybko jak ten :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no tak bo teraz bedzie twój upragniony rozdział ;) wiec specjalnie dla ciebie postaram sie dodać jutro ;*

      Usuń
  3. ale by było słodko ^^

    OdpowiedzUsuń