wtorek, 4 grudnia 2012

Rozdział 5

~ Tydzień później ~

Obudziłam się i spojrzałam na telefon. Była 10. Miałam SMSa od cioci. Napisała, że nie wróci na noc, więc cały dzień mam wolny dom i mam czuć się jak u siebie, nie krępować się i zaprosić kogoś, żebym nie siedziała sama. Od razu wpadłam na pomysł, żeby zaprosić Louisa. Złapałam za telefon i napisałam:
"Hej. Mam pytanie. Może to zabrzmi trochę głupio, ale jeśli miałbyś czas i ochotę to wpadnij dzisiaj do mnie. Mam wolny cały dzień i dom, więc zapraszam. To mój adres: 6 Waterloo Place, London, SW1Y 4AN Great Britain"

Gdy pisałam strasznie trzęsły mi się ręce. Louis bardzo mi się podobał, ale miał dziewczynę. Bałam się, że mnie wyśmieje. No ale żyje się raz, prawda? Zamknęłam oczy i nacisnęłam wyślij. Nadal nie wierzyłam, że to zrobiłam. Chciałam to cofnąć, ale już było za późno. Rzuciłam telefon na szafkę i ciągle żałowałam, że to zrobiłam. Teraz Lou pomyśli sobie, że jestem idiotką, która myśli sobie nie wiadomo co. No trudno. Wysłałam. Nie mogę już nic więcej zrobić. Pozostaje mi tylko czekać na odpowiedź. Ubrałam szlafrok i zeszłam na dół coś zjeść. Zrobiłam sobie kanapki i kawę i usiadłam przed telewizorem. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. O Boże! Lou nie uważa mnie za idiotkę i jednak przyjechał! Kurde! Przecież jestem w piżamie i szlafroku! Ale dlaczego nie odpisał? A no tak, oczywiście genialna Karolina zostawiła telefon na szafce na górze. Kolejny dzwonek. No cóż mogę zrobić, muszę otworzyć. Podeszłam do drzwi i nacisnęłam klamkę. Ku mojemu zdumieniu nie było za nimi Louisa. Nie było nikogo i niczego oprócz ogromnego bukietu róż i auta dostawczego z logiem najlepszej i najsłynniejszej kwiaciarni w Londynie, które właśnie wyjeżdżało z mojego podwórka. Wzięłam bukiet i weszłam do domu. Przyglądając się kwiatom zobaczyłam małą kartkę. Wstawiłam kwiaty do wazonu i wyciągnęłam kartkę, na której było napisane: 
"Cześć Karola. Oczywiście, że przyjadę. Dla ciebie zawsze znajdę czas. Będę koło 12. Lou ;)"

Spojrzałam na zegar. Była 11:15. Nie jest źle mam jeszcze 45 minut. Poszłam do łazienki, umyłam się i ubrałam w TO:






Później jeszcze się pomalowałam i wyprostowałam włosy. Miałam jeszcze 10 minut. Posprzątałam po śniadaniu, ostatnie poprawki przed lustrem...i...dzwonek do drzwi. Gdy schodziłam po schodach, serce waliło mi jak opętane. Złapałam za klamkę, wzięłam głęboki wdech i otworzyłam drzwi. To był on. W progu stał Louis z szerokim uśmiechem na twarzy.





Zaprosiłam go do środka, usiedliśmy na kanapie i zaczęła się rozmowa.


Ja: Dziękuję za kwiaty. Są piękne.

Lou: Piękne kwiaty, dla pięknej dziewczyny. A tak w ogóle to nawet nie zdążyłem zapytać. Co robisz w Londynie? To znaczy przyjechałaś tu w jakimś konkretnym celu czy tak po prostu na wakacje?

Ja: Przyjechałam,żeby lepiej poznać Londyn i znaleźć nowych przyjaciół, bo właśnie skończyłam gimnazjum i złożyłam tutaj papiery do szkoły. No ale muszę poczekać jeszcze miesiąc, żeby się dowiedzieć czy się dostałam. Póki co będę tu całe wakacje.


Lou: Na pewno się dostaniesz. Wiem to. A co do przyjaciół to myślę, że jednego już masz, a za chwilę możesz mieć całą piątkę.


Ja: Masz na myśli resztę One Direction?


Lou: Aha. Czyli jednak wiesz kim jestem - z jego twarzy znikł ten piękny uśmiech , który zwykle na niej gości

  
Ja: Tak Lou, wiem kim jesteś dzięki mojej przyjaciółce. Ona jest waszą wielką fanką. Ale dla mnie nie liczy się to, że jesteś sławny i uwielbiany przez miliony dziewczyn. Jesteś dla mnie po prostu miłym chłopakiem, poznanym w samolocie, którego bardzo polubiłam.


Loui uśmiechnął się, wyciągnął telefon i napisał do chłopaków, a konkretnie do Liama:" Zbieraj resztę i pakuj do auta. 6 Waterloo Place, London, SW1Y 4AN Great Britain - to jest adres. Widzimy się na miejscu za 15 minut ;)"



Zabraliśmy się za przygotowanie jakiegoś jedzenia, bo było już po 13, a my jeszcze nie jedliśmy obiadu. Z tego co słyszałam to Niall będzie okropnie głodny, a nie chcieliśmy wysłuchiwać jego jęków. Pięć minut później zadzwonił dzwonek do drzwi. Lou poszedł otworzyć i po paru sekundach usłyszałam krzyki dochodzące z przedpokoju:
Liam: Ej stary. Skąd ty wziąłeś taką chatę? 
Lou: To dom mojej przyjaciółki, Karoliny. 
Harry: A ładna jest?
Niall: Harry! Czy możesz przestać?! Lou! Jestem głodny!!! 
Zayn: Niall zachowuj się! 
Lou: Ej chłopaki! Uspokójcie się! 


Postanowiłam dołączyć do rozmowy i poszłam do przedpokoju.


Ja: Cześć. Jestem Karolina. 


Li: Cześć. Jestem Liam. Ten opiekuńczy i odpowiedzialny. A ty Harry masz odpowiedź na swoje pytanie.


Harry: Taa. Jest śliczna. Harry jestem - powiedział i pocałował mnie w rękę - Ten słodki.


Zayn: Hej. Ja jestem Zayn. Ten śliczny.


Niall: Hej. Jestem Niall. Ten...


Ja: ...Ten wiecznie głodny. Tak wiem. 


Niall: Taa haha.


Ja: Nie martw się. Lou i ja już o wszystkim pomyśleliśmy. Siadajcie w salonie. Zaraz przyniosę jedzenie.


Lou: Ty też siadaj, ja przyniosę.  


Usiedliśmy przy stole. Niall zaczął krzyczeć " Jestem Głodny! Lou ruszaj się!"



Lou: Zamknij się bo nic nie dostaniesz!


Niall: Dobra już się nie odzywam.



Dzień minął bardzo miło. Chłopaki zmyli się około 21, zaraz po tym jak Niall opróżnił całą lodówkę i po obejżeniu jakiś głupich filmów. Oni są cudowni, ale jestem szczęściarą. Tydzień w Londynie, a ja już zdążyłam poznać całe One Direction. To dziwne, ale w tak krótkim czasie zdążyłam ich bardzo dobrze poznać i na prawdę się z nimi zżyłam. Gdy tylko poszli, napisałam do cioci, żeby zrobiła zakupy. Zostałam tylko ja i Louis. Teraz to dopiero waliło mi serce. Siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy jakiś film. Około 22 Louisowi zadzwonił telefon. Przeprosił mnie, powiedział, że to ważne i wyszedł do ogrodu, żeby móc spokojne porozmawiać. Wrócił po 30 minutach. Był smutny, zły i jednoczesnie zdziwiony. Wiedziałam, że stało się coś złego.



Ja: Ej Lou, coś się stało? Czy mogę wiedzieć kto dzwonił?


Lou: To była Eleanor, moja dziewczyna, a raczej...była dziewczyna.



Usiadł na kanapie i schował twarz w dłoniach. Usiadłam obok niego i powiedziałam:



Ja: Jeżeli jest coś, co mogę zrobić, żebyś poczuł się lepiej to po prostu powiedz.



Louis podniósł głowę.



Lou: Po prostu ,mnie przytul.



Przysunęłam się bliżej i przytuliłam go mocno, tak jak prosił. Wiedziałam jak się czuje bo ze mną też nie dawno zerwał Marcin. Wiedziałam co teraz myśli, że o wszystko obwinia siebie.



Lou: Dlaczego jestem taki głupi? Zawsze wszystko robię źle!


Ja: Loui. Proszę przestań się obwiniać! To ona jest głupia! Zerwać z kimś przez telefon po tak długim związku? Zastanów się! Ona nie była ciebie warta. Będzie dobrze, słyszysz? Nie myśl o niej . Chodź ze mną.



Zaprowadziłam go do kuchni i wyciągnęłam Wyborową.



Ja: To jedyne co zostało po wizycie Nialla. Polska wódka najlepsza na wszystkie smutki i zmartwienia.



Lou uśmiechnął się.



Lou: No dobrze, ale nie chcę upić ani ciebie, ani siebie więc...


Ja: Więc trzy drinki jeszcze nikomu nie zaszkodziły.


Lou: Masz rację. Ale tylko trzy. Pozwól, że teraz będę barmanem. Usiądź wygodnie i powiedz na co masz ochotę? O albo nie. Zrobię ci trzy moje ulubione drinki. Co ty na to?


Ja: No dobrze. Mam tylko nadzieję, że mnie nie otrujesz haha.


Lou: Ja też mam taką nadzieję. Haha.



Po wypiciu drinków, które swoją drogą były cudowne, wróciliśmy do oglądania filmu na kanapie.



Ja: Hmm Lou?


Lou: Taak?


Ja: Może to głupio zabrzmi, ale jeżeli chcesz to możesz zostać u mnie na noc.



To dziwne znam go dopiero tydzień, a widzimy się dopiero drugi raz, pierwszy był w samolocie, a czuję jak byśmy znali się już tak długo. Przez ten tydzień zdążyłam się w nim również zakochać, a teraz jeszcze gdy Eleanor z nim zerwała mam przynajmniej minimalną szansę.



Lou: Jeżeli to nie jest kłopot, to chętnie zostanę.



Uśmiechnęliśmy się do siebie. Wtedy spojrzałam w te jego cudowne, głębokie, niebieskie oczy i po prostu utonęłam w nich.



Lou: Pewnie pomyślisz, że jestem idiotą, ale muszę ci to powiedzieć. Od chwili kiedy zobaczyłem cię tam w samolocie, wiedziałem, że jesteś wyjątkowa i na te kilka godzin gdy ci się przyglądałem, słodko śpiącej, zapomniałem o istnieniu czegokolwiek, poza tobą. Nawet o Eleanor. Nie wiem czy czujesz to co ja, ale muszę ci to powiedzieć. Karolina ja cię......ja.....ja cię kocham.



Powiedział to! Nie mogę uwierzyć! Ale dla mnie to nie jest wyznanie miłości przez Louisa Tomlinsona, sławnego piosenkarza z One Direction, za którym biegają miliony. Nie. Dla mnie to było wyznanie miłości przez Lou, tajemniczego chłopaka z samolotu, z którym cudownie spędza mi się czas, i którego kocham. Kurde, a ja nadal się nie odezwałam. No powiedz mu debilko!



Lou: Widzę, że jednak jestem idiotą. Przepraszam, nie wiem co sobie myślałem. Proszę, za...



Nie dokończył, bo ogarnęłam się i zrozumiałam, że mogę go stracić, więc przerwałam jego głupi monolog pocałunkiem. Na szczęście odwzajemnił go. Żadne z nas nie chciało skończyć. Niestety, to co dobre zawsze szybko się kończy. Musiał zadzwonić mój telefon. Poczułam jak uśmiech się nadal mnie całując. W końcu oderwaliśmy się od siebie. Spojrzałam na ekran telefonu. To była Agata. Miałam ochotę ją zabić, no ale nie odzywałam się cały dzień, więc miała prawo się martwić.   



Ja: Lou, przepraszam, ale muszę to odebrać. Dzwoni moja najlepsza przyjaciółka z Polski. Nie odzywałam się cały dzień, więc pewnie się martwi.


Lou: Spokojnie. Odbierz i powiedz, że jesteś bezpieczna ze swoim chłopakiem, który bardzo chce ją poznać.


Ja: Hmm. Czyli mogę jej powiedzieć, że jesteśmy razem?


Lou: No pewnie. Twoja przyjaciółka ma prawo wiedzieć jako pierwsza. Chyba, że nie chcesz, żebyśmy byli razem to wtedy...


Ja: Oczywiście, że chcę głuptasie, a teraz bardzo cię przepraszam, ale muszę z nią pogadać.



Odebrałam telefon i usłyszałam piszczącą przyjaciółkę.



Ja: Ej, uspokój się i powiedz co się stało.


Agata: No bo Eleanor czyli dziewczyna Louisa napisała właśnie na Twitterze, że zerwała z nim.


Ja: Wiem o tym już od dwóch godzin. A i muszę ci coś powiedzieć.


Agata: No to gadaj szybko.


Ja: Już mówię. Dzisiaj jest chyba najlepszy dzień w moim życiu. Po pierwsze całe One Direction siedziało cały dzień u mnie w domu, a po drugie właśnie rozmawiasz z dziewczyną Louisa Tomlinsona. Acha no tak byłabym zapomniała, kazał ci powiedzieć, że cytuję

" twój chłopak bardzo chce poznać najlepszą przyjaciółkę jego dziewczyny ", więc jak, widzimy się jutro w Londynie?
I nic, cisza przez jakieś dwie minuty.


Ja: Pospiesz się z odpowiedzią bo Louis tęskni.


Agata: Sorki ale poszłam zamówić bilet do Londynu. O 10:30 będę na miejscu.


Ja: Ok. Przyjedziemy po ciebie. A teraz leć się pakować. Jejku, nawet nie wiesz jak się cieszę!


Agata: Dobra już się pakuję, a ty leć do Louiska. Paa! Do jutra!



Weszłam do salonu. Lou zasnął na kanapie. Biedaczek. Nie dziwię się mu. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Przykryłam go kocem, pocałowałam i poszłam się myć i spać. Nareszcie po monotonnym tygodniu zdarzyło się coś ciekawego. No cóż. Głupi ( czyli ja) ma szczęście. Ciekawe kiedy w necie zaczną pisać o zerwaniu Eleanor i Lou, i o mnie, czyli nowej dziewczynie Louisa Tomlinsona. Mam nadzieję, że będę lubiana bardziej niż Eleanor i nie będzie chciała mnie zabić żadna psycho-fanka. Czas pokarze. Mam nadzieję, że będzie dobrze.




_________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________


Nareszcie kolejny rozdział. Przepraszam, że nie dodawałam rozdziałów przez tak długi czas, ale zupełnie nie miałam czasu i jeszcze zepsuł mi się laptop, więc gdy tylko miałam czas szłam na komputer, który najczęściej był zajęty i przepisywałam ten rozdział, co jak widzicie trochę mi zajęło. A co do bloga proszę komentujcie !!!! Wasze komentarze bardzo mnie motywują, więc jeszcze raz proszę KOMENTUJCIE !!!!!!

5 komentarzy:

  1. NO i oczywiscie jestem pierwsza xd :*
    A więc tak osobiscie to bardzo mi sie podoba co juz zreszta slyszalas w szkole ale wez szybciej dodawaj te rozdzialy bo to juz czytalam xd :* Ja chcem juz 9 :( Dobra super super i rozdzialy widze codziennie xd :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudeńko ;D
    dawaj następny bo już nie mogę sie doczekać ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten rozdział jest po prostu zaje***ty ♥
    Już nie mogę się doczekać następnego ; **

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Strasznie mi się podoba!!! Czekam na następny ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny rozdział ;-) fabuła sie rozwija i zaczyna sie robic ciekawie ... ;-]

    OdpowiedzUsuń