Ja: Cześć kochanie.
Lou: Hej skarbie. Cześć Sweetie - powiedział i pogłaskał szczeniaka.
Znowu błyski fleszy. Lou zaczął się śmiać.
Lou: Teraz jesteś moją dziewczyną i wszystkie fanki i dziennikarze będą robić ci zdjęcia na każdym kroku.
Ja: Wiem, ale dla ciebie jestem w stanie się "poświęcić". Skoro Perrie dała radę to ja też. I spokojnie sodówka nie uderzy mi do głowy.
Lou: Co do tego nie mam wątpliwości.
Ochroniarz: Chłopaki musimy już iść.
Ja: Lou czas na ciebie.
Przytuliłam go mocno.
Lou: Ej nie będzie mnie dwa tygodnie, a ty się tak brzydko żegnasz?
Uśmiechnęłam się zadziornie i pocałowałam go namiętnie. Poczułam, że Lou się uśmiecha. W końcu oderwaliśmy się od siebie.
Lou: I takie pożegnanie to ja rozumiem. Chociaż wolałbym zostać i mieć tak codziennie.
Ja: Ja też. Ale jak wrócisz to wszystko nadrobimy.
Lou: Obiecujesz?
Ja: Obiecuję.
Lou: Muszę już iść. Do zobaczenia. Kocham cię.
Ja: Ja ciebie też.
Lou: A ty Sweetie zaopiekuj się nią, dobrze.
Sweetie zaszczekała jakby chciała powiedzieć "tak". Poszłam pożegnać się z resztą chłopaków, jeszcze ostatni raz pocałowałam Lou i już chwilę później machałam i tęsknie patrzyłam w stronę odchodzących chłopców. Nie zwracałam nawet uwagi na to, że wszyscy gapili się na mnie, Agatę i Perrie i robili nam zdjęcia. Gdy chłopcy zniknęli nam z oczu wzięłam Sweetie na ręce i razem z dziewczynami poszłyśmy w stronę auta. Gdy przyjechałyśmy do domu miałam ochotę się przejść.
Ja: Dziewczyny. Ja idę na spacer ze Sweetie.
Agata: Mamy iść z Tobą?
Ja: Nie. Chcę pobyć chwilę sama.
Perrie: Ok, jak chcesz. Ale jakby coś to dzwoń.
Ja: Ok. Pa.
Perrie: Pa.
Agata: Pa.
~ Perspektywa Agaty ~
Ja: Hmm Perrie.
Perrie: Tak? Coś się stało? Zapomniałyśmy o czymś?
Ja: Nie, tylko zastanawiam się jak Karola ma sobie kupić sukienkę na jutro.
Perrie: Hmm. Jak wróci to zaproponujemy zakupy na poprawę humoru.
Ja: Super pomysł.
Perrie: Martwię się o nią.
Ja: Ja też, ale musimy zrobić wszystko, żeby jutrzejszy dzień był dla niej cudowny i niezapomniany. A mam nadzieje, że jak pojedziemy do Polski to zapomni choć trochę o Lou.
Perrie: Musimy być dobrej myśli. A teraz pojedźmy jeszcze na salę i sprawdźmy jak idą przygotowania.
Ja: Ok.
~ Perspektywa Karoliny ~
" Już na miejscu. Witam Francję i Paryż, a szczególnie jego mieszkanki!"
Uśmiechnęłam się bo już sobie wyobrażałam Harrego podrywającego paryżanki. Następny był wpis Nialla
" Jutro pierwszy koncert już nie mogę się doczekać."
Później wpis Lou
" Tęsknię kochanie. Jeśli będziesz miała jutro czas to oglądaj nasz koncert"
Odpisałam
" Ja też tęsknię. Na pewno będę oglądać. Kocham cię. "
Wyłączyłam twittera i przeglądając internet natknęłam się na bardzo ciekawy wpis sprzed kilku dni, a mianowicie
" Louis Tomlinson i Eleanor Calder to już przeszłość. Czyżby Lou miał nową zabawkę ?"
A pod spodem nasze zdjęcie wychodzących z Nando's trzymających się za ręce i kilka zdjęć z plaży, zrobionych tego samego wieczora. A pod zdjęciami jeszcze to
"Kim jest ta nieznajoma? Wiemy tyle, że jest Polkom i przyjechała z przyjaciółką, która najwidoczniej zawróciła w głowie drugiemu chłopakowi z One Direction"
A pod spodem zdjęcia Agaty całującej się z Liamem.
No tak. Teraz już wiem skąd wszyscy o mnie wiedzą. Za chwile natknęłam się na kolejny wpis sprzed kilku minut
"Jutro rozpoczyna się trasa One Direction po Europie, chłopcy musieli wylecieć już dzisiaj, ale czyżby zapomnieli o swoich dziewczynach, które przyjechały na lotnisko się pożegnać?"
I kilka zdjęć z lotniska jak przytulamy i całujemy naszych chłopaków.
Znalazłam jeszcze jeden ciekawy wpis.
" Louis Tomlinson i jego nowa dziewczyna kupili sobie pieska, czy to może prezent od Lou dla Caroline?"
I kilka zdjęć mojej małej Sweetie.
Popatrzyłam na Sweetie. Była już zmęczona ciągłym bieganiem za gołębiami. Wzięłam wyczerpaną suczkę na ręce i poszłam do domu. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam dziewczyny siedzące na kanapie, które chyba na mnie czekały, bo gdy tylko weszłam od razu do mnie podbiegły.
Agata: Nareszcie! Gdzieś ty była? Martwiłam się.
Ja: Mówiłam przecież, że idę ze Sweetie na spacer.
Agata: Na 4 godziny?
Ja: Zasiedziałyśmy się.
Nie miałam pojęcia, że siedziałyśmy tam aż tak długo.
Perrie: To może pojedziemy coś zjeść?
Ja: Za chwilkę dobrze. Niech Sweetie odpocznie trochę.
Agata: Oki. Wygląda jakby przebiegła maraton. Ty też się prześpij. Dobrze ci to zrobi.
Ja: Ok.
Perrie: Słodkich snów.
Agata: Kolorowych.
Ja: Dobranoc.
Ze śpiącą Sweetie na rękach poszłam do mojego pokoju, położyłam się obok małej na łóżku i od razu zasnęłam. Obudziłam się po godzinie. Sweetie leżała i smutnie patrzyła w okno.
Ja: Co mała, tęsknisz za Louisem? Mi też go brakuje.
Z oczu poleciały mi pojedyncze łzy. Sweetie wtuliła się we mnie i popatrzyła takim wzrokiem jakby chciała powiedzieć " Będzie dobrze". Kocham tą mała. Zeszłyśmy na dół do dziewczyn.
Perrie: O już wstałaś?
Agata: Jak się czujesz?
Ja: Już mi lepiej. Sweetie też odpoczęła.
Perrie: To co powiesz na małe zakupy?
Ja: Chętnie.
Agata: To zbieraj się i jedziemy.
Ja: A co mamy kupić?
Perrie: Myślałam o jakiś eleganckich sukienkach.
Ja: Ok ,a po co nam.
Perrie: Wiesz teraz jesteś dziewczyną Louisa Tomlinsona i nigdy nie wiadomo kiedy ktoś będzie chciał cię zaprosić gdzieś, więc warto mieć jakąś elegancką sukienkę w zapasie.
Ja: Ok. Nie wiem co kombinujecie, ale chętnie wybiorę się na zakupy.
Agata: Super to pakuj małą i chodźcie do auta.
Poszłam do swojego pokoju po transporter, włożyłam do niego Sweetie, chwyciłam torebkę, do której włożyłam kartę, jakieś pieniądze i zeszłam na dół. Dziewczyny siedziały już w aucie Perrie, wiec szybko zamknęłam drzwi i ze Sweetie wsiadłam do auta. Pojechałyśmy do mojego ulubionego sklepu, w którym były na prawdę śliczne sukienki. Po 2 godzinach przymierzania, szukania i wymyślania, każda z nas znalazła idealna sukienkę.
Ja: Zakupy zrobione. Możemy teraz iść coś zjeść?
Agata: Dobry pomysł, umieram z głodu.
Perrie: To chodźmy. Tutaj na przeciwko jest super restauracja.
Poszłyśmy wiec za Perrie. Usiadłyśmy przy stoliku i złożyłyśmy zamówienie. Wszyscy spoglądali w nasza stronę i szeptali miedzy sobą. W pewnym momencie trzy dziewczynki w wieku około 12 lat podeszły do nas.
Dziewczyna 1: Hej. Przepraszam, ze przeszkadzamy, ale ty jesteś Perrie Edwards, tak?
Perrie: Tak, to ja. Mogę ci jakoś pomóc?
Dziewczyna 1: Mogę cię prosić o autograf?
Perrie: Oczywiście.
Dziewczyna 1: Dziękuję.
Dziewczyna 2: Możemy sobie jeszcze z wami zrobić zdjęcie?
Ja: Tak. Nie ma sprawy.
Dziewczyna 3: Dziękujemy. Najmocniej przepraszamy ale mamy jeszcze jedna prośbę.
Agata: Słuchamy.
Dziewczyna 3: Jesteśmy wielkimi fankami One Direction, a skoro jesteście dziewczynami chłopców, to może mogłybyście przekazać im to?
Wyciągnęła dużą kopertę.
Dziewczyna 1: Wybaczcie, że zawracamy wam tym głowę, ale nie wiemy czy Modest by im to przekazało.
Dziewczyna 2: A zobaczyłyśmy was i stwierdziłyśmy, ze warto zapytać was.
Ja: Oczywiście, ze im przekażemy, ale dopiero jak wrócą - wzięłam od dziewczyny kopertę - cieszymy się, że nasi chłopcy mają takie cudowne fanki.
Dziewczyna 3: Dziękujemy bardzo i jeszcze raz przepraszamy.
Odeszły od naszego stolika z wielkim uśmiechem na ustach. Kelner przyniósł nasze jedzenie. Zaczęłyśmy jeść. Byłyśmy okropnie głodne. Teraz wiedziałam co czuje Niall. Zjadłyśmy szybko i wyszłyśmy z restauracji. Poszłyśmy pochodzić trochę po parku, żeby Sweetie mogła trochę pobiegać. Gdy spojrzałam na telefon była już 19.
Ja: Ej dziewczyny już 19.
Agata: Jejku cały dzień spędziłyśmy na mieście.
Perrie: To chodźmy już.
Poszłyśmy do auta. Wrzuciłyśmy kupione sukienki do bagażnika, włożyłam Sweetie do transportera i pojechałyśmy do domu. Byłam strasznie zmęczona. Weszłyśmy do domu, nalałam Sweetie wody i nasypałam jej karmy. Usiadłyśmy na kanapie i włączyłyśmy telewizor. Weszłam na twittera i zobaczyłam, że chłopcy dodali zdjęcia z Paryża. Byłam zmęczona, wzięłam Sweetie i poszłam do siebie. Miałam ochotę porozmawiać z Lou. Zadzwoniłam do niego i umówiliśmy się za pół godziny na Skype. Poszłam się trochę ogarnąć. Po 30 minutach włączyłam Skype'a. Od razu zadzwonił Lou. Gadaliśmy przez ponad dwie godziny. Opowiedziałam mu o całym dzisiejszym i wczorajszym dniu. Powiedziałam mu o tym co zaszło dzisiaj w restauracji. Lou ucieszył się, że maję takie wspaniałe fanki.Gdy skończyliśmy rozmawiać było po 22. Byłam bardzo zmęczona. Poszłam się umyć, położyłam się ze Sweetie i zasnęłam.
___________________________________________________________
___________________________________________________________
Macie kolejny rozdział. Sorki, że taki nudny ale jakoś nie miałam weny. Przepraszam za wszystkie błędy i brak polskich liter. Jeśli zobaczę błędy to będę poprawiać. Na razie wrzucam, żebyście miały co poczytać. KOMENTUJCIE !!!
Jaki tam nudny , właśnie wręcz przeciwnie ! ; ))
OdpowiedzUsuńJak zawsze super ! Czekam na następny ; **
Super! uwielbiam czytac twojego bloga ! Czekam na nastepny i mam nadzieje, ze pojawi sie jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńCo ty sobie wkręcasz ?! Jaki nudny ? Boski!
OdpowiedzUsuńAle wiesz dodaj szybko nowy ; D
Ps Przypominam o mojej prośbie z Harrym : )
Sorki ale nie mam pojęcia o co ci chodzi z tym Harrym :D
UsuńBardzo fajny i jak jeszcze raz mi tu napiszesz ze nudny to ci chyba walne na prawdę. już nie mogę się doczekać następnego xd :-)
OdpowiedzUsuńPs ciekawe czy list dojdzie xd